A i tak nie wiem czy dam radę zrobić tyle kartek ile zawsze wysyłałam... trudno wyślę tyle ile zdołam wykonać!!!
Oto pierwsi przedstawiciele gatunku... jako pierwsze do Skaładankowa dotarły dwa wesołe baranki...
Zaraz za nimi przybiegły dwie dziewczynki z koszyczkami...
Dokulały sie jeszcze jaja... okrągłe to szybko, a może z górki miały....
A ja nie mam szans na zrobienie osobiście :-/
OdpowiedzUsuńWięc zakupiłam gotowce. Mam nadzieję, że się zmobilizuję i je wyślę :-D
Śliczniutkie:)
OdpowiedzUsuńPodziwiałam na blogach przepiękne kartki ale wreszcie miałam okazje zobaczyc na żywo kartkę zrobioną przez Ciebie. To niepojęte, jak może byc piekny, staranny, wypracowany tak mały przedmiot. Patrzę teraz na nią a ona mruga do mnie diamencikami z granatowej wstążeczki.
OdpowiedzUsuńAto, jak już kasę wydałas to wyśluj, toż potem na imeniny te się nie nadadzą... z jajami na imeniny będziesz szła??????
OdpowiedzUsuńAlino, dziękuję
Maryno, ale mnie cieszy, że się ona Tobie podoba!!!
Dalej nie mogę wpaść Tu na chwilkę bo mam jeszcze sporo do zwiedzania.Karteczki przeurocze.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJuyo, yo zapraszam na dłużej ;-)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być Juto, przepraszam
OdpowiedzUsuńNo fakt! Wyślę więc :-D
OdpowiedzUsuń