Praca z nim wcale nie była taka lekka i bezproblemowa jakby się wydawało!
Niby króciutka sukieneczka, mały kawałek materiału... ale jak to ze mną bywa, wymyśliłam sobie utrudnienie!
Można było szast, prast, kawałek grubej koronki np wziąć, i machnąć tę spódniczkę... pewnie byłaby podobna, ale to nie w moim stylu!
Moja musiała być warstwowa, no bo zdaje się są warstwowe, prawda?
Każda kolejna warstwa psuła mi poprzednią... kto pracuje z paverpolem - wie o czym mówię!
Dałam radę i oto jest!
Baletnica...
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam...
Jest doskonała! Warto było się pomęczyć. Spódniczka wygląda jakby była uszyta z kilku warstw tiulu. A postać baletnicy tak lekka, zwinna...
OdpowiedzUsuńŚliczna praca.
Pozdrawiam
Chyba mi pochlebiasz? Dziękuję
UsuńW ekstazie - coś jakby umierający Łabędź. Piękna :-)
OdpowiedzUsuńW ekstazie? Być może!
Usuńna pewno nie przeszkadza jej żaden rąbek spódnicy...
OdpowiedzUsuńTo, to na pewno, zdecydowanie za krótka na to aby przeszkadzał ;-)
UsuńTo znaczy, że wyszła leciutka... dziękuję
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wyszła świetnie:)Taka eteryczna i zwiewna:)
OdpowiedzUsuńsuper ta baletnica taka deilkatna :d pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń