Nie są duże... i są skromne... ale mnie się takie podobają. Nie lubię przesady na grobach.
Terminy warsztatów Paverpol
Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny pomysł z tymi brzozowymi krzyżami .
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie przesady na grobach .
piękne są:)
OdpowiedzUsuńBeatko - piękne są:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że na bazie brzozy, wyszły super.
OdpowiedzUsuńJa też mam zamiar się zabrać. Na szczęście wszystko zakupiłam.
Ja też lubię takie delikatne, ślicznie je wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńSuoer pomysł na wykorzystanie brzozowego drewna - kojarzą mi się tak troszkę z wojennymi mogiłami,a do tych mam jakiś sentyment z dzieciństwa i rodzinnych wycieczek do Palmir.
OdpowiedzUsuńDelikatne bez zbędnego przepychu :) super pomysł :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się pomysł z krzyżami
OdpowiedzUsuńw prostocie zawsze tkwiła jakaś magia !
OdpowiedzUsuńniby proste, a zachwyca ;))
w rejonie gdzie mieszkam, ludzie nie celebrują tego zwyczaju - nie wiem czy to rozczarowuje czy smuci - ale tek jest.
w sklepach już królują ozdoby świąteczne
Wiesz co nie wiem co lepsze. Bo u nas coraz częściej jest to z ogromną przesadą. Cały rok nieraz sie nie zgląda... a potem w ten dzień targ prózności. Ja mam rodziców pochowanych pod Poznaniem. Zachodzę zawsze gdy jestem w okolicy... lub przejeżdżam, ale na pierwszego nie jadę. Bo po pierwsze przeraqża mnie tłok na drogach i przed cmentarzami, po drugie lubię stanąć nad grobem sama i pomyśleć... a w ten dzień jest to nie możliwe. Ten dzień pozostawiam innym.
UsuńKoleżanka zawsze dba o moje groby przed tym świętem... serdecznie jestem jej za to wdzięczna.
Wiem też, że przyjdzie tam moje rodzeństwo.
A ja w domu zapalam świece w intencji moich bliskich po drugiej stronie. Palą się cały dzień.
Usuń