Oczywiście o wiklinie papierowej mowa.
W zasadzie można powiedzieć, że jej nie umiem. Ale prosty koszyk potrafię.
Tyle, że robiłam to dawno ... oj dawno. Musiałam sobie przypomnieć na potrzeby zajęć, bo dziewczyny chcą wykonać koszyk do jajek.
Co prawda, aby to zrobić muszą przejść przez etap rurek ... i to może się nie udać. Zobaczymy :)
Mój koszyk nie będzie na jaja ... wykonałam go w zasadzie bez konkretnego celu ...
Jak widać nie jest idealny ... ale myślę, że na potrzeby zajęć się nada.
Pomalowałam go na grafitowo, bo rurki miały już swoje lata i pożółkły nieco.
Jak widać, wielkością idealnie pasuje do klocków.
A żeby nie było, że tylko prościutkie koszyczki ... to kiedyś machnęłam taki oto wózeczek.
To była chyba najbardziej skomplikowana z moich prac w tej technice.
Pozdrawiam serdecznie ...
Beatko, a jeszcze możesz taki jak ja dostałam od Ciebie, taki malutki. Jest cudny
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym ... może i taki wykonamy ... najpierw niech poskręcają rurki :)
UsuńZapowietrzam się na widok papierowej wikliny i plecenie mi nawet, nawet wychodzi, ale kręcenie rurek to jest problem ;)) Nie wychodzą mi najlepiej... szukam patentu a właściwie dobrego dijaja czyli krok po kroku jak dobrze skręcać rurki ;)))
OdpowiedzUsuńWózeczek jest super!
Zdaje się, że to kwestia wprawy i ciarpliwości. Wiem, że są tacy co skręcają za pomocą wiertarki :)
UsuńPiękny koszyk powstał i jaki uzyteczny.
OdpowiedzUsuńNie jest idealny ... ale użyteczny pewnie tak :)
UsuńKoszyk koszykiem (super jak dla mnie:) ale wózek, to już zasługuje na medal!
OdpowiedzUsuńFakt z wózka byłam dumna :)
UsuńPrzecież Ty wszystko Beatko potrafisz...Pod jaką gwiazdą Ty się urodziłaś?
OdpowiedzUsuńWszystko to przesada ale sporo umiem, fakt. Co prawda część umiem tak jak tę wiklinę, trochę i nie mam wprawy. Ale umiem.
UsuńJak zwykle świetne, jak wszystko czego się dotkniesz :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo udany koszyczek
OdpowiedzUsuńAlez sliczne :) A ten wozeczek hmmm... cudny :)
OdpowiedzUsuń