Jakoś się ich chyba lękam ...
Jak wiecie prowadzę na UTW zajęcia z rękodzieła artystycznego ... a ponieważ na tym samym UTW są zajęcia z rysunku i malarstwa ... to bywam na nich jako uczestnik.
Piszę - bywam, bo faktycznie chodzę sporadycznie ... ale ostatnio obiecałam, że się poprawię.
Na ostatnich zajęciach, studenci malowali olejami ... jedna przyniosła zaczęte róże, chciała aby pomóc jej je malować, potrzebowała wskazówek. Od tego jest prowadzący ... a nie jestem nim ja - na szczęście.
Jakoś tak się składało, że facet nie podszedł do tematu. Dlaczego, nie wiem...
Padła prośba, abym ja coś z nimi zrobiła ( na zajęciach byłam, ale nie malowałam )... ale ja jak piszę powyżej z olejami w zasadzie nie miałam do czynienia. Stąd podeszłam z dystansem ... tematu nie podjęłam.
Dziewczyna odstawiła róże i zabrała się za coś innego ... ciekawe czy je skończy.
A ja ponieważ obiecałam chodzić ... a oni malują olejami ... stwierdziłam, że muszę sprawdzić czy wogóle wiem jak się tych farb używa...
Poszukałam swoje farby, które mają sporo lat ... niestety część wyschła ... trzeba będzie dokupić, jeżeli nadal będą oleje.
Zastanawiałam się nad tym jaki temat wziąć pod uwagę... po namyśle stwierdziłam, że będzie to róża. Dlaczego akurat róża? Postanowiłam sprawdzić, czy moja obawa przed pomocą dziewczynie na zajęciach była uzasdniona, czy nie. Czy dam radę, czy nie.
Poza tym uznałam, że to coś co można namalować jako pierwszą próbę.
Mam tyle na dziś ... czy jeszcze coś poprawię ... zobaczę jutro w świetle dziennym.
A dziś w świetle sztucznym wygląda tak :)
Co o tym myślicie?
Pozdrawiam kaszląca i smarcząca ... ale już działająca :)
Ja też za olejami nie przepadam, ale Tobie jak zwykle wypadło świetnie. Na dodatek biała, moja ulubiona.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
:) całkiem nieuzasadnione obawy!
OdpowiedzUsuńRóża jak żywa!
OdpowiedzUsuńRóżyczka pięknie rozkwitła :)
OdpowiedzUsuń