Tym razem portrecik, gdy panienka miała około 2 - 2.5 roku.
Oczywiście ołówek i oczywiście na kalce. Specjalnie wybrałam taki, na którym się nie śmieje, aby był inny. Zdjęcie jakieś niefajne, ale pogoda fatalna i nijak mi nie chce wyjść lepsze.
Zapraszam jak zawsze do komentowania, chociaż tych co tylko zaglądają witam równie serdecznie.
Piekne !Dziekuję za komętarze u mnie cieszę się że zaglądasz i zapraszam na candy wiosna z ostatniego posta !
OdpowiedzUsuńDziękuję że wpadłaś!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak samo urocza :) Pięknie narysowane!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Masz złote ręce i genialne oko, Beatko :-)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńPiękny portrecik. żałuję , że nie sportretowałam swoich pociech. Bo warto
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Chyba nic straconego? Ja Zuzię tez aktualnie ze zdjęć, bo ma już 4 latka a ja dopiero zaczęłam. Tak więc cofam się w czasie ;-)
UsuńPrzepiękny!!!!!!!!!!!Ukłon !!dla twojego talentu!buziolki-aga
OdpowiedzUsuńDziękuję Ago...
UsuńOd patrzenia na te okrągłe policzki przypomniało mi się zdjęcie moich pociech, gdzie też ono teraz jest? Będę musiała poszukać, w wolnej chwili. Na pewno narysowane ma zupełnie inny urok (szczególnie zdolną rączką :)) i uwypuklić można coś szczególnego :) Ale zdjęcie też mnie będzie cieszyć. W następną niedzielę dopiero troszkę wolnego się zapowiada, zatem będę szukać w kartonach :)
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności Ci posyłam :*
Poszukaj, poszukaj ... Zuzia nie ma zdjęć papierowych w zasadzie poza kilkoma ... te rysunki są na podstawie zdjęć z kompa :-)
UsuńSuper portrecik;)
OdpowiedzUsuńNa kilka dni spuścić Cię z oka nie można, bo zaraz coś zmalujesz. ;> Piękny portret!
OdpowiedzUsuń