Zuzia należy do zmarzlaków... a każdego ranka stoi na przystanku czekając na szkolny autobus.
Jeszcze nie czas na ciepły szalik i czapy... trzeba było coś innego wymyśleć.
Wpadłam na pomysł, aby zrobić dla niej coś co sama mam, ale nie mam pojęcia jak się to nazywa. Moje jest robione na drutach....
Zuzi ufilcowałam na mokro... może nosić to zarówno na bluzeczkę jak i na kurtkę...
Oto nienazwane ;)
Kolor modrakowy z motywem czerwonych róż :)
Pierwszy raz filcowałam coś do ubrania - dotychczas tylko szale i kapcie :)
Śliczne, ja by to nazwała pelerynką - chociaż brzmi staroświecko. Pięknie to wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńOkreślenie pelerynka bardzo mi się podoba :)
UsuńA w wersji bardziej nowoczesnej poncho ;) Ale jakkolwiek to nazwiemy cudnie zdobi tą PRZEPIĘKNĄ KRÓLEWNĘ!
UsuńZuzia zadowolona :)
UsuńA jak nie pelerynka to mini poncho:)Masz śliczną córeczkę!!!
OdpowiedzUsuńTo jest moja wnuczka :)
UsuńO kurcze,nie wierzę:)))Na zdjęciu wyglądasz tak młodziutko,że byłam pewna,że to Twoja córeczka!!!Gratuluję!!!I przepraszam za pomyłkę:)Oby częściej takie byływ naszym życiu:))
UsuńPowiem szczerze, że nie Ty jedna tak myślisz ... w realu też tak bywa :)))
UsuńJak dla mnie poncho :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, nie tylko dlatego, że niebieskie :)
I pannie w niej ślicznie :)
Beatko, znam oczywiście określenie ponczo ... ale mi ono kojarzy się z czymś dużym :)
UsuńJ abym powiedziała, że to poncho, ale stara jestem i może się nie znam, jak zwał, tak zwał, byle grzał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak zwał tak zwał - byle grzał jasne :)
UsuńSliczna pelerynka:)
OdpowiedzUsuńSuperowe wdzianko, teraz można czekać na ten autobus:)))
OdpowiedzUsuńTeż tak mysle - teraz można :)))
UsuńI pięknie sobie poradziłaś, teraz już wiesz, że nawet duże formy nie sprawią Ci problemu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to za diżo powiedziane... kurtki czy płaszcza w życiu nie zrobię :)
Usuńale tego typu narzutki to i owszem :)))
śliczne kolorki! Pelerynka pięknie Ci wyszła, myślę, że śmiało mogłabyś ufilcować płaszczyk :).
OdpowiedzUsuńOj płaszczyk to chyba za wysokie progi :)
UsuńUroczy "Niebieski Kapturek" z Twojej Wnuczki :) Piękną pelerynkę ufilcowałaś. To teraz jeszcze berecik na główkę do kompletu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A wiesz, ze myślałam o tym aby z kapturkiem zrobić :)
UsuńJakieś nakrycie głowy pewnie będzie... z szalikiem może ...
Poncho czy też pelerynka - śliczne!!! Sama chętnie bym w takim paradowała :). No i z pewnością żadna z koleżanek Zuzi takiego nie ma ;)).
OdpowiedzUsuńzdaje się, że nie :)
UsuńI Zuzia i pelerynka- piękne!
OdpowiedzUsuńZuzia jest piękna i zdobi to, wykonane przez Ciebie, cudo:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością Zuzia nie zmarznie bo takie poncho grzeje jak zimno i można czekać na autobus!
OdpowiedzUsuńPotwierdziła, że zdecydowanie cieplej :)
UsuńDla mnie to też pelerynka. Kiedyś takie noszona tak na płaszcze jak i na wydekoltowane suknie.
OdpowiedzUsuńTak ... Zuzia zakłada na płaszczyk :)
UsuńKochana Beatko myślę, że to pelerynka, w dodatku najcudniejsza na świecie! Od razu robi się weselej, przecudne kolory.
OdpowiedzUsuńWytwory koronczarskie-kolejna niezwykłość, co wcale mnie nie dziwi ;).
Beatko kochana dziękuję za życzenia urodzinkowe ♥ i zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
Cieplutko pozdrawiam :*
Asiu... dziękuję... teoretycznie wolę komentarze od wyróżnień... ale od Ciebie wezmę chętnie :)
Usuń:))))))))) Kochana ja gdy tylko zaglądam to zawsze coś naklikam.... taka ze mną bieda, że nie mogę się powstrzymać :D
UsuńBuziaki posyłam :***
Zawsze czekam na Twoje klikanie :)))
UsuńFantastyczne poncho, Zuzia wygląda w nim prześlicznie
OdpowiedzUsuń