Coś mnie ostatnimi czasy, łamało w kościach. Nijak nie mogłam wykrzesać energii na wykonanie rzeczy, których nie musiałam, koniecznie wykonać. A i te konieczne, nie wszystkie zdołałam zrobić.
No cóż, bywają takie dni :)
Ale dzisiaj trochę lepiej, chociaż nadal nie superowo. Jednak totalna niemoc ustąpiła ...
W związku z powyższym, powstały Franusine stópaski :)
Prawda, że urocze?
Może i na całego Franusia starczy energii? Zobaczymy!
Prędzej czy później, na pewno!
Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrej nocki :)
Dobrze, że energia odzyskana;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńPowroty bywają radosne i pracowite- reszta nie bęgzie gorsz od stópek:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńBywa różnie jak w życiu, ale idzie ku lepszemu, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńNo myślę ;)
UsuńNie daj się choróbsku i twórz Franusia.
OdpowiedzUsuńNie daję się, z nosa kapie, oczy łzawią, psikam, kaszlę, ale działam :)
UsuńJa też czekam na całego Franka :)
OdpowiedzUsuńPomijając to, że jak wyżej ... to i tak trochę to trwa. Więc musisz się uzbroić w cierpliwość - chyba, że nie będę mogła spać ;)
UsuńSchowaj Franiusiowi stópki pod kołderkę :). Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńRaczej dam mu skarpety :)
Usuń