Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


piątek, 23 stycznia 2015

Ostatnie

zajęcia na UTW były leniwe. Zrobiłyśmy sobie dzień seniora ;)
Czyli kawa i ciacha i pogaduchy. Oczywiście o wszystkim i o niczym :)
Ustaliłyśmy, że na kolejnych zajęciach zrobimy sobie serducha albo zakładki... nawet zamówiłyśmy stosowne drewienka, coby je potem ozdobić.
Ja w domu oczywiście nie posiadam takowych, więc pokombinowałam i wykonałam przykładowe drewienka - bez drewienek ;)
Czyli serducho i zakładka - pełen recykling.
Na początek wycięłam "drewienka" z tektury introligatorskiej - resztki z większych projektów. POtem je malnęłam farbą akrylową białą. Potem poszukałam serwetek w moim w zasadzie żadnym zbiorku - bo ja przecie nie zajmuję się decu. Jak juz znalazłam, to przykleiłam do " drewienek ", zwyczajnym klejem. Trochę całość popsułam papierem ściernym ;) trochę popaprałam tuszem, trochę popryskałam farbą i już. No na zakładce jeszcze umieściłam cytacik - tenże wycięłam z kartki kalendarza, z lekka opaliłam zapałką brzegi i przykleiłam w zaplanowanym miejscu.
Na koniec całość polakierowałam i wygląda jakby to było decu ;) - trochę w moim wydaniu niefachowym... ale myślę, że wygląda nieźle i może posłużyć jako prace przykładowe na kolejnych zajęciach :)

Serducho w moje ulubione macoszki... 


druga strona


Zakładka w róże, lubię tę serwetkę :)


i druga strona z cytatem " Godzina czytania jest godziną skradzioną z raju"


Na dziś tyle, jak zwykle serdecznie zapraszam do komentarzy :) Dziękuję, że bywacie :)

15 komentarzy:

  1. Niezłe rzeczy umiesz wykombinować z niczego:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz bo ja w Poznaniu rodzona to lubię cos z niczego ;) Wszystkich Poznaniaków pozdrawiam i nie obrażać mni się tu, że piszę tak o tam rodzonych... toć że oszczędni to wszyscy wiedzom :)

      Usuń
  2. Pomysł fantastyczny, Serducho mnie powaliło, frywolitka to Pikuś :) Do kartonów - w sensie - twardej tektury - mam dostęp za prawie bezcen i po co kupować drewienka ? Niech " Żyjom " Poznaniacy !
    Buźka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie mam za bezcen, ale dość tanio nabywam - więc poznańska natura sie objawiła :)
      A frywolenie to wcale nie pikuś - ja umiem tylko małe elementy, przy większych wysiadam :)

      Usuń
    2. Jak umiesz małe, to i duże, bo duże składają się z samych małych - czyli proste. A za karton płacę 3 zł za m2 :)

      Usuń
    3. No właśnie, ze wcale nie... zawsze coś poknocę - już sie nawet nie zabieram :)
      Ja płacę drożej... ale spoko to i tak tanio :) niż za drewienka ;)

      Usuń
  3. To jest dopiero talent zrobić coś z niczego a jeszcze gdy te coś jest tak bajeczne jak Twoje - po prostu rewelacja

    OdpowiedzUsuń
  4. ".. trochę popsułam...popaprałam...popryskałam..."
    no i wyszło takie cudeńko. Beatko, ślicznie to napisałaś i jeszcze śliczniej wykonałaś. Podziwiać to mało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę napisałam dokładnie tak było :) nakleiłam popsułam popaprawłam i takie cosik wyszło :)

      Usuń
  5. Fajnie wyszło. Ja też często robię decu na tekturze, gdy akurat nie mam odpowiednich drewienek pod ręką. A gdy akurat nie mam też kleju, to przyklejam serwetkę na lakier... wszak trzeba sobie jakoś radzić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że trzeba sobie radzić - pamiętasz pomysłowego Dobromira :)

      Usuń
  6. bardzo mi się podobają,są śliczne

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam, podziwiam, podziwiam !!!! To są istne cudeńka !!! Pozdrawiam !!!!

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)