Każda anielska, ale te anioły poza anielstwem nie mają ze sobą nic wspólnego.
W pierwszej koszmarem było rysowanie twarzy ( 7 x 9mm), robiłam to kredkami akwarelowymi. Przy tym rozmiarze, każda nawet najlepiej zatemperowana kredka to kołek!
Gdyby nastąpił kolejny raz, ale myślę, że malowanie twarzy na takiej powierzchni długo nie nastąpi, to na pewno pędzelek wezmę do ręki.
Wyszło jak wyszło... ale sama zakładka, chyba nadaje się do pokazania...na twarz po prostu nie patrzcie ;)))
Na drugiej jest anioł w wersji "ludowej"... taka pani Aniołowa.
Pozdrawiam w ten upalny dzień.
A mnie się podoba. Zawsze tak jest, że jak po drodze jakieś schody, to marudzimy. Myślę, że nikt by niczego nie zauważył. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTyle, że ja wiem, że ta powierzchnia na kredki jest za mała;-(
Usuńchcialam powiedzieć,że bardziej podoba mi sie ten w błękitach, ale po oglądnięciu zielonego nie umiem zdecydować
OdpowiedzUsuńOba piękne, ale pierwszy ukradł mi serce :) Cudowny jest z tym kwiatuszkiem i twarzy nie ma się co czepiać bo super wyszła :)
OdpowiedzUsuńoba świetne są! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak myślisz?
UsuńSą anielsko piękne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
anielskie są na pewno ;-)
UsuńCudne
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie sezon na zakładki :D Idziesz jak burza :D a wszystkie ładne!
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić 15 sztuk Aniu... powoli się zbliżam do tej liczby
Usuńoba sa prześliczne ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam ciepło
Usuń