Każda inna i teoretycznie każda do innych prac. Teoretycznie, bo jak to w życiu bywa wszystko się miesza niestety...
W dużej pracowni zaplanowałam wykonywanie prac z paverpolem, kartonażem, filc, szycie na maszynie itp. Niestety nie mam nadal dużego stołu... ciągle w planach, stąd nie zawsze tak się dzieje jak zaplanowałam :)
W tej pracowni mam na regałach co tylko się da... po prostu wszystko można tam znaleźć :)
Na fotkach jest jako tako, bo akurat ogarnęłam ( było wstawiane nowe okno )... inaczej nie dałoby sie jej pokazać ;)
Kiedyś marzyłam o ładnej pracowni... ale chyba pozostanie to w sferze marzeń - bo ja tworzę tzw artystyczny nieład gdy pracuję... a ponieważ prace powstają długo, to i nieład jest długo...
Mam też małą pracownię, w której teoretycznie zaplanowałam haft, koronkę klockową, malowanie itd... no i spotkania z Wami...
W tej jest nieco ładniej ( chociaż kredensy ciągle czekają na malowanie )
No to odkryłam przed Wami kawałek mojego światka :)
Jak ja lubię takie miejsca. Kojarzą mi się z babciną szafą, w której znajdowałam najprzeróżniejsze "skarby" :)
OdpowiedzUsuńOj w tej pracowni to nawet ja znajduję skarby - o których nie mam pojęcia, że sa ;)
UsuńBeatko! nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę tego ładu i porządku w Twoich pracowniach, zawstydziłam się i zabieram się za porządek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kochana... musiałabyś teraz zobaczyć dużą, gdy zabrałam się za rzeźby :)
UsuńZazdroszczę Ci,Beatko, z całego serca. Ja juz sie poddałam, bo i tak robię nadal wszystko w salonie.Ale masz porządek, niech Cię!
OdpowiedzUsuńGdzie tam... do porządku to daleko... a i tak ogranęłam po wprawianiu okna... normalnie to na stołach jest pełno - zresztą już jest ;)
UsuńBeatko moja pracownia ma około 5m2..co posprzątam to zaraź nabałaganię...nie ma szans na porządek....i ja tworzę artystyczny nieład...hihihi albo po prostu bałagan:))
OdpowiedzUsuńJa myślę, że nie da się tworzyć i mieć porządek... No to ja mam duuuużo większą powierzchnię do zabałaganiania ;)
UsuńTrochę Ci zazdroszczę ale może i ja kiedyś się doczekam. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczę Twoją pracownię w realu. Oczywiście odezwę jak wszystko się wyklaruje co do terminu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa pewno Janeczko! Ja długi czas też nie miałam swojego kąta... ale wtedy też tyle nie robiłam co teraz.
UsuńCzekam na wiadomośc...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie znowu do Ciebie zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńJakby co to zapraszam :)))
UsuńZazdroszczę Ci tych dwóch (!), ogromnych jak dla mnie pracowni :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Duża jest naprawdę duża... a mała jest niewielka - tak mi się wydaje :)
UsuńFajnie, że masz bo ja w swoich M ma tylko przenośną. Jak rozłożę stół, bo nie można się swobodnie ruszyć, tak więc wszędzie mam wszystko porozwalane. No może tak do końca nie jest, jednak ja to tak widzę i działa mi to na nerwy.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o oleje to też jakby mi się kleiły do palców, najczęściej korzystam z akryli.
Pozdrówki.
Ja z kolei korzystam z akryli, ale są dla mnie "tempe" ... ale mają tę zaletę, że schną szybko... za to oleje jak widzę teraz są takie przyjemne, miękkie... chyba je polubię - ale niestety schną długo !
UsuńFantastycznie jest mieć takie pracownie i jeszcze z takim kojącym widokiem za oknem. Bałagan czy nieład to rzecz obowiązkowa w pracowni. Wiadomo wtedy, że tam praca wre :) Super. Ja bardzo lubię zaglądać do takich miejsc, jeśli mi tylko ktoś na to pozwoli :) Od stycznia mam też w końcu i ja swoją pracownię, choć wymagałaby pewnego przemeblowania. O tym pomyślę, jak mi się zdrowie w końcu poukłada.
OdpowiedzUsuńKasiu super, bardzo sie cieszę, że i ty masz swoje miejsce. A zdradź gdzie? Może zdołam odtworzyć w pamięci? No i życzę aby się poukładało :)
UsuńCóż, starsze dziecko się wyprowadziło ... Na szczęście 2 kroki od domu. Jest blisko, a ja mam pracownię obok sypialni :)
UsuńTo świetnie... blisko i jasna w to ważne :)
UsuńFiu, fiu! Wspaniałe miejsca do tworzenia. A w pracowni bałagan być musi! Przynajmniej ja tak to zawsze tłumaczę Mężowi :0 Już się z tym pogodził i tylko od czasu do czasu dokupuje mi nowe półki do mojego małego pokoiku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mojemu to kompletnie nie przeszkadza :)))
UsuńNo i znowu Ci zazdroszczę - ja marzę o jednej pracowni!
OdpowiedzUsuńAniu a miałaś mieć? Myślałam, że już masz!
UsuńArtystyczny nieład powinien panować w każdej pracowni - naciapane farbami, kolorowe słoiczki z miksturami, zapach terpentyny i rozpuszczalnika, kleju farb, nożyce i wstążeczki, tasiemki i sznurki, maszyna do szycie i zwoje kolorowych materiałów, albo deska kreślarska i tuziny rapitografów, krzywikow, linijek i kolorowych kredek na zmianę z akwarelką...Ach, kiedy i ja będę miała takie miejsce?...
OdpowiedzUsuńBędziesz miała prędzej, czy później...
UsuńAlbo kokietujesz, albo umiejętnie robisz zdjęcia, bo mimo najszczerszych chęci w żadnej z pracowni bałaganu się nie dopatrzyłam!
OdpowiedzUsuńA swoją drogą: dwie pracownie! Toż to rozpusta w biały dzień! :-DDD
No rozpusta jak nic... ma to i złe strony... bo ciągle to co potrebuję mam akurat w tej drugiej ;) i latam...
UsuńKochana, artystyczny nieład w pracowni jest chyba nawet wskazany, tak myślę. Jeszcze nigdy nie widziałam pracowni uporządkowanej, choć chyba kiedyś w jakiejś gazecie, ale wierz mi, wcale to do niej nie pasowało.
OdpowiedzUsuńW pracowni w której się pracuje musi być nieład twórczy :).
Też tak uważam Asiu... chociaż niekiedy to już trudno nieładem nazwać ;)
UsuńKochana, jak ktoś coś tworzy to bałagan MUSI być! W czystości tylko plagiaty można popełniać, bo nie trzeba myśleć, poszukiwać, zastanawiać się, przerabiać i td... Cudowna pracownia! jejj... jak ja marzę o swojej własnej pracowni, nawet malusieńka niech będzie, ale tylko moja i z moim bałaganem :)
OdpowiedzUsuń