Na razie nie są to noce bezsenne :)
Ale trudności mam w zasypianiu - stąd po jakimś czasie bezsennego leżenia ( a ja leżeć nie lubię ) po prostu wstaję...
Tak było i dzisiejszej nocy. Wstałam, a jak już wstałam to coś musiałam robić.
Zawsze podobały mi się takie baletniczki z drucika i serwetek ... znalazłam je zdaje się dawno temu na Stylowych. Jakoś nigdy nie złożyło się, aby je wykonać. Też pewnie tak macie, coś się nam podoba a jednak tego nie robimy.
I tej nocy postanowiłam je zrobić, być może będzie to tematem kolejnych zajęć z młodzieżą.
Podobają mi się, bo są takie eteryczne...
Do tego można je wykonać z recyklingu. Drucik kawałeczki, które gdzieś po prostu leżą.
A reszta to te części serwetek, które wyrzucamy w pracach decu.
Mnie się podobają, a Wam?
Muzyka przestała grac, a one zastygły w baletowej pozie .
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :)
UsuńSą proste, a niezwykłe. Można stworzyć z tych figurek cały teatr.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ... liczę na wyobraźnię młodych ;)
UsuńJak byłam mała to robiłam takie laleczki ze srebrnej folii ;), bez drucika bo folia dobrze się trzymała. Przypomniałaś mi dzieciństwo!
OdpowiedzUsuńNo proszę a ja nie robiłam :)
UsuńUroczo wyglądają :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPiękne i roztańczone baletnice
OdpowiedzUsuńMnie też, rzeczywiście jak tchnienie.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły. I bardzo się z tego cieszę, bo też mnie zachwycają od dawna na Stylowi, ale wciąż miałam obawy, czy mi wyjdą. Po tym, jak widzę Twoje, to zaczynam wierzyć w swoje możliwości. W najbliższą pełnię niechybnie wypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuń