Ostatnio zobaczyłam u znajomej ramę do malowania na jedwabiu. Ramę, która po prostu zachęca aby przy niej zasiąść.
Długo się nie namyślając nabyłam, i usiadłam. Nabyłam też kilka nowych farb...
W malowaniu na jedwabiu nie lubiłam ramy ( miałam drewnianą, na którą okropnie się naciągało jedwab) i guty.
Guty nie lubiłam nakładać, ale też nie podobał mi się efekt końcowy... przynajmniej nie zawsze mi się podobał ;-)
A dziś poszalałam z nową ramą ( super rama i świetny sposób naciągania ).
Poszalałam też pędzlem, nie nakładając guty. Po prostu wzięłam pędzel do ręki i zaczęłam nim machać :-)))
Oto efekty tego machania
Na pierwszej chuście pojawiły się maki i stalowe tło...
Na drugiej kosaćce i tło cytrynowe ( niestety zapomniałam sfotografować tę chustę naciągniętą, więc się marszczy ), kolory przekłamane niestety.
Powiem, że lubię to robić...
Pozdrawiam jesiennie i deszczowo ...
Boziu, cudne - Ty to masz talent Kobieto. Wracaj do jedwabiu koniecznie :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno już nie będzie tak długich przerw
UsuńNie mam pojecia jak sie to maluje , ale niezmiennie podziwiam takie prace , a ta z makami jest cudowna , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrochę podobnie do malowania akwarel.... tyle, że podłoże jest miękkie i farby się mocno rozlewają... trzeba je jakoś okiełznać. Do tego służy guta, której nie lubię, ale jak widać bez też jakoś się da.
UsuńJezu! Jakie piękne!
OdpowiedzUsuńA.
Dzięki
UsuńMoje machanie pędzlem na pewno tak by nie wyglądało...tym bardziej podziwiam
OdpowiedzUsuńA próbowałaś?
UsuńPiękne, piękne:)))))
OdpowiedzUsuńNiezwykłe jak dla mnie i budzi pełen zachwyt :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że to moje machanie tak się spodoba
UsuńPrzepiękne, kosaćce nieziemskie.Maki zresztą też :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTe Twoje talenty są nieprawdopodobne. Podziwiam więc i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, już się do Ciebie stęskniłam, dziękuję że znów zawitałaś u mnie.
Usuńnawet nie wiedziałam ze mozna na jedwabiu malowa ci jest cos takiego jak ta rama ... cudnei wyszły poozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńMożna, można... szale, chusty, ale i obrazy można
UsuńZa co się nie zabierasz- zawsze wychodzi!
OdpowiedzUsuńNie zawsze, nie zawsze...
Usuńłał pięknie, widać ,że ci spasowało
OdpowiedzUsuńtak ta rama mi pasuje bardzo...
UsuńWspaniale wyszło :-)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem poproszę zdjęcie z ramą. Chciałabym zobaczyć to cudeńko dzięki któremu robisz tak piękne szale :-)
Pozdrawiam
Ok, nie ma sprawy... jak nie zapomnę ;-)
UsuńOch-jak ja bym tak chciała machać pędzlem:)Piękne!!!
OdpowiedzUsuńPo prostu weź do ręki i zacznij Kasiu ...
UsuńJak Ci się udało tak pięknie granice zachować bez gutty? Mnie się wszystko w paskudne plamy rozlewa :(
OdpowiedzUsuńMaki - jeden z moich ulubionych motywów - piękne! Druga chusta też mi się podoba, ale... No nie ma, jak maki :)
Właśnie niedawno doszłam do tego jak... nie zawsze się uda... ale tak nie lubię guty, że nadal będę ponawiała próby...
UsuńZachwycające... oniemiałam i napatrzeć się nie mogę!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrówko
UsuńChylę czoło przed takim talentem!!! Pięknie... Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńAgnieszko, mam zamiar połączyć malowanie z filcowaniem ale to za jakiś czas... jak znajdę czas ;)
UsuńMaki obłędne, zawsze przypominają początek wakacji. Energetyczne i ciepłe w swoim optymiźmie. Jeśli chodzi o technikę, mam tylko dokonania merytoryczne.
OdpowiedzUsuńJa malowałam kiedyś... okazało się, że przerwa była dłuższa niż myślałam... ale wróciłam
UsuńDziękuję ;-)))
OdpowiedzUsuńz nieśmiałością zapytowywuję - czy apaszkę z tymi cudownościami można u ciebie zamówić???
OdpowiedzUsuńEvuniu, zapraszam na maila...
Usuń