Tym razem, jest to pudełko tylko z elementami kartonażu.
A zaczęło się od tego, że mój pierwszy obrazek wykonany haftem płaskim malarskim od dawna sobie leżał, w zasadzie nawet nie bardzo wiedziałam, gdzie sobie leży.
Po prostu jego oprawa mi pękła, stara okrągła rama poddała się czasowi, nie była to jakaś stara, stareńka rama... nie, po prostu rama i tyle.
Ponieważ od razu nie oprawiłam go ponownie, to niestety nie doczekał się...
Aż do wczoraj... szukając czegoś tam w swoich przepastnych zbiorach rękodzielnych, natknęłam się na ten haft...
Stwierdziłam, że skoro jest to mój pierwszy... to nie powinien tak leżeć porzucony...choćby z sentymentu.
Usiadłam i zaczęłam myśleć - co z nim począć.
I tak mój wzrok padł na kolejne coś co sobie leżało... bo szkoda wyrzucić... bo przecież coś z tym zrobię... kiedyś.
A było to pudełko po filiżankach!
Spore pudełko, ale i haft nie jest maleńki, więc pasują do siebie...
Niedawno nabyłam też len... no to poszło...
Pudełko okleiłam lnem, wycięłam potrzebne elementy z tektury introligatorskiej, te również okleiłam.
Wyprałam haft... niestety w tamtych czasach nici dostępne były jakie były... gdzieś mi z lekka pofarbowały... ale na tyle delikatnie, że haft nabrał fajnego charakteru.
Wycięłam z tektury odpowiednie koło, podłożyłam ocieplinę, okleiłam materiałem z haftem... i całość zmontowałam. wnętrze okleiłam już papierem w kolorze ciemnej zieleni, dodałam surową koronkę i ... tak powstało to pudełko...
Mam nadzieję, że widać na tej fotce to, iż pod haftem jest miękka podkładka co nadaje haftowi wypukłość.
Zielone wnętrze nieco ożywia całość, a koronka nadaje elegancji wnętrzu.
Tu z innej perspektywy, zamknięte.
Buziaki dla Wszystkich
Pomysł godny naśladowania:) Pudełko jest fantastyczne.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję
Usuńświetne pudło:)na drobiazgi, a haft piękny. Warto ocalić go od zapomnienia :)))
OdpowiedzUsuńTak, tak to pudło nie pudełko. A haft mój pierwszy więc chyba faktycznie warto.
UsuńNaprawdę pięknie wyszło!!!
OdpowiedzUsuńDzięki i jak miło, że zajrzałaś znów
UsuńBeatko, śliczne pudełko. Haft pięknie się wpasował. Masz Ty głowę do takich rzeczy, nie ma co gadać,
OdpowiedzUsuńMówisz Danusiu, mam?
UsuńPudełko jest piękne, ale nie byłoby tak piękne, gdyby nie przepiękny haft!!! Razem stworzyły cudną całość. Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że haft jest ozdobą zawsze
UsuńTo pudełko jest rewelacyjne! Piękne połączenie haftu z lnem - bajka! W dodatku ten motyw ma wartość sentymentalną :)
OdpowiedzUsuńOoo tak ma...
Usuńwow ale cudeńko a ten haft malarski jest poprostu nieziemski zdolna z ciebie bestyjka pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńMuszę kupić mocniejsze okulary, to wrócę do haftu... bo już tęsknię
UsuńPiękny haft i bardzo ciekawa klasyczna oprawa.
OdpowiedzUsuńjakoś nie lubię zbyt wielu ozdobników w swoich pracach... a może nie umiem ich komponować, po prostu
UsuńZdaje się, że jeszcze kilka takich lub innych moich prac gdzieś sobie zalega...
OdpowiedzUsuńHaft jest przepiękny ! mam do tego typu haftów ogromną słabość , a to połączenie z kartonem rewelacja , ciesze się ,że o nim nie zapomniałs na wieki tylko go odkopałas bo jest wart pokazania , naprawdę podziwiam , pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, muszę odgrzebać pozostałe...
UsuńMuszę zacząć patrzeć na przedmioty Twoimi oczami! Boziu, ile ja potencjalnych skarbów wyrzuciłam! Aż żal myśleć...
OdpowiedzUsuńUściski ślę
Asia
PS. Wstrząsnął mną Twój komentarz pod moim dzisiejszym wpisem. Cztery lata bez prądu, wody, pożar...i nie załamałaś się. Daliście radę. Wielki szacun!
A
Ja zaczęłam myśleć inaczej po pożarze. To były ciężkie lata... miałam wtedy 5 dzieci (2 - 17 lat),w tym jedno z MPD i ćwiczyłam z nim całe dnie, a wieczorami haftowałam aby odreagować i zapłacić za różne rzeczy... pożar zabrał nam sporo... nie tylko materialnie, ale nauczył na pewno jednego, że do życia potrzeba naprawdę niewiele...
UsuńA co do załamania... wtedy nie było na to czasu... niestety potem było różnie, jak już miałam niby lepiej... i nie wiem kiedy było trudniej... naprawdę nie wiem...
Usuńwspaniale wygląda!
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńCUDO!
OdpowiedzUsuńTo dopiero pudełko na kobiece skarby!
Niemożliwie mi się podoba :*
Ależ piękne to pudełko! Samo w sobie jest cudnym skarbem, a jeśli skryje skarby, to już skarb podwójny!
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie kryje...
UsuńWyszło świetnie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńTak sobie czytałam, nie podglądając zdjęcia - i dobrze zrobiłam. Taki sobie prosty opisik, leżało, wyprałam, wycięłam, tra, ta, ta, ta, a na koniec bum - wyskakuje cudo godne półki muzealnej - artystka jesteś niemożliwa i ze starej miotły zrobiłabyś cudo ;-)
OdpowiedzUsuńZe starej miotły nie próbowałam jeszcze nic zrobić ;-)
UsuńKoniecznie musisz przewietrzyć tę szufladę! Taki piękny haft trzymać w ukryciu... dobrze, że go odnalazłaś i dodałaś mu tak piękną oprawę. Pudełko prezentuje się wspaniale. Wszystko dopracowałaś do ostatniego szczegółu. Wielkie brawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja nie mam tego w szufladzie... właściwie nie wiem gdzie je mam... pamiętam, że jeszcze jakieś były... tyle, że te już po prostu nie doczekały się oprawy... bo wtedy moim zdaniem nie były warte oprawiania. Jak je znajdę to pewnie będą dekoracją pudełek... ale coś mi się zdaje, że to już nie będzie to.
UsuńAleż piękne.Fajnie jest po podglądać takie prace ,za które nigdy nie odważyłoby się zabrać.Dla mnie to za dużo czynności ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
Eee jakby robić takie pudełko od podstaw to tak, ale okleić gotowca to już nie jest tak trudno
UsuńAlen ono slicznie wyszło
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńAleż ono piękne!!!A ten hafcik pierwszy????No brak słów.Beato jesteś wielka:)
OdpowiedzUsuńPierwszy w technice haftu płaskiego malarskiego w takim formacie... wcześniej były jakieś maleństwa... mniej lub bardziej nieudane ;-) jak znajdę te które zachowałam to pewnie wskoczą na pudełka i pokażę jak będzie co pokazać ;-)
Usuńrewelacjacyjne!!!
OdpowiedzUsuńpo prostu rewelacyjne!!!
Dziękuję Marysiu
UsuńAż dwa razy czytałam i oglądałam zdjęcia... cudnie okleiłaś pudełeczko lnem. Haft jest wypukły, ładnie to na zdjęciach widać. I pomysł z koronką w środeczku.
OdpowiedzUsuńWszystko dopracowane do ostatniego milimetra.
Jak miło, że jesteś u mnie... to pudełko jak pisałam nie jest budowane od podstaw, o tyle było łatwo je wykonać. Dziękuję
UsuńO matko, ale cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!! jak Ty to zrobiłaś, że to takie równiutkie?? jak Cię dorwę na GG to przepytam dokładnie na tę okoliczność.
OdpowiedzUsuńDo usług jakby co Aniu ;-)
Usuń