To nie żart... zbliża się naprawdę! I to wielkimi krokami! Toć to już listopad... bywało, że śnieg już leżał. No tak... nie wszyscy to pamiętają... zapominam, że ja starsza Pani już jestem ;)
Ale co by tu nie gadać... zima idzie.
Dlatego Wacek zaczął przygotowania do zimy. Co prawda jakoś tak od końca zaczął... ale od czegoś trzeba zacząć, prawda?
No to Wacek zaczął od czapki i szalika... fakt, misiem jest - ale to nie znaczy, że czapka i szalik na zimę się nie przyda.
I jak przymierzył, tak nie chce zdjąć... nawet twierdzi, że i do poleżenia się nadają...
Namawiałam i namawiałam, w końcu pozwolił zdjąć czapkę... ale kazał się przykryć.
Po długich namowach, zdjął i szalik... jak widać pilnuje, ma przy sobie.
Może mi nie wierzy, że mu oddam?
W końcu idzie zima, każdy będzie chciał czapkę i szalik... nawet twierdzi, że uszko klapnięte ma nie od czapki. ( bo faktycznie z natury takie ma, ale myślałam, że da się nabrać ;) )
Dawno nie filcowałam misia... przyjemnie mi się go robiło. Wszystkie części są ruchome.
Cudny jest, a może takie miśki - breloczki?
OdpowiedzUsuńMusiałby być mniejszy :) ale możnaby jasne
UsuńCudny i do tego niebieski... :-D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWacek jest super :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodki, ale oddaj mu jego szalik i czapkę , bo w nich jest jeszcze słodszy:)
OdpowiedzUsuńJasne, że oddałam to zima idzie :)
UsuńŚliczne wykonanie i super że udało ci się się pokombinować tak żeby był ruchomy :)
OdpowiedzUsuńNo udało się, fajnie bo takie są ciekawsze :)
UsuńUroczy misiaczek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz zima ...
OdpowiedzUsuńMisiak wymiata i cudny kolorek, na przekór temu co kraczesz, że idzie :! :)
Zaraz kraczę, czy ja wrona jestem ;)
UsuńPrzystojniak z Wacka :) fajny kolorek :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudny misiek i zima mu nie straszna - opatuliłaś go myślę skutecznie:)
OdpowiedzUsuń