Wtedy są najpiękniejsze chwile domu, spokój, cisza... trochę wolnego od odpowiedzialności za mieszkańców. Bo przecież wiecie, że domy czują sie odpowiedziane za nas mieszakańców?
Ciągle troszczą się o nasze bezpieczeństwo... a musicie wiedzieć ,że nie zawsze to takie łatwe. Wszystko zależy od tego kto mieszka w domu. Ale to już nie zależy od domu... na to dom nie ma wpływu... wprowadzamy się i on musi się z tym pogodzić ...
Ale jak już pisałam w końcu zasypiamy - my mieszkańcy i wtedy... po dłuższym lub krótszym czasie ( to zależy od dnia, czy był spokojny, czy też nie) ...
dom otula się płaszczem nocy i...
zasypia... śniąc o kolejny oczywiście spokojnym dniu...
niekiedy zapala maleńkie światełko, aby jego blask chronił śpiących...
Pozdrawiam
Ataboh, paczka dotarła na czas;)))) Buziaki i dzięki za pomoc;)))
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczny post. Też lubię zatracać się w nocnym domu...to MÓJ czas.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiastki , są takie ciepłe !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedziny !!!
Zrobiło się magicznie i bajkowo :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoja wyobraźnia jest bezkresna... nie ma końca...
OdpowiedzUsuńPięknie jest:)
pięknie zasypiający domek:))
OdpowiedzUsuńNoooo, idealna opowieść na miły wieczór
OdpowiedzUsuńNocne tajemnice są super....Pozdrawiam .....
OdpowiedzUsuń