Sama już nie wiem czy dobrze robię, że ciagle mają coś innego. Fakt poznają nowe techniki, robią na każdych zajęciach coś zaskakującego... ale każdą technikę tylko posmakują. Myślę, że postaram się je ( na razie mam same dziewczyny ) namówić na jedną technikę... aby doskonaliły warsztat. Wtedy po jakimś czasie zrobimy wystawę albo coś innego co pokaże co potrafią. To będzie lepszy wariant... no i sądzę, że wystawa będzie mobilizacją do doskonalenia.
Ale na razie po staremu... czyli kolejne zajęcia kolejny temat.
Tym razem będzie to biżuteria recyklingowa, ja wykonałam różną, ale one myślę, że zrobią tę z wikliny papierowej.
Od niej zacznę prezentację moich prac.
Komplet - kolczyki i broszka oczywiście ze starych gazet. Bigle przełożone z kolczyków, których nie nosiłam bo jakoś mi nie pasowały. Koralik też z odzysku. Nie lakierowany.
Drugi koplet - bransoletka i broszka. Też ze starych gazet. Guzik ze starych zapasów. Lakierowane.
Prosta plątanina nici lnianych w połaczeniu z koralikami z odzysku. Na ręku wygląda fajnie.
Makrama ze sznurka sizalowego, drewniany koral ( dostałam i teraz wykorzystałam )
No i ostatnia propozycja, bransoletka ze starego zamka... bardzo mi się podoba na ręku.
No to tyle wyprodukowałam dziś :)
Niezły urobek, niezły i do tego fajny!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowicie kreatywna i cudnie to wszystko wymyśliłaś. Ja bym rzuciła hasło, co dziewczyny chcą robić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To już wykonałam ale przy 12 dziewczynach każda chce coś innego :) Ale damy radę :)
Usuńno tak - nie jestem młodzieżą i mam do Ciebie daleko,ale mimo to bardzo chętnie pobawiłabym się z wami:)
OdpowiedzUsuńbardzo podziwiam Twoją kreatywność - Beatko i jestem zauroczona jej efektami!!!
Marysiu, a ty niby nie jesteś? Dziękuję :)
UsuńPodobno ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Może i ja wrócę z dziećmi do papierowej wikliny...
OdpowiedzUsuń