Jedno i drugie było udane.
Co prawda warsztat był zdecydowanie za krótki, jak na ilość uczestników, bo jak wiecie pośpiech jest potrzebny jedynie do łapania pcheł ... a tu pcheł nie było, a pośpiech był i to pod koniec gigantyczny.
Kompletnie nie było czasu na dopracowanie prac, a już na poznanie malowania wełną czasu nie było wcale. A to właśnie wyróżnia prace Marty, która prowadziła warsztat.
No cóż, szkoda.
Oczywiście czapki powstały, a jakże :)
Oto moja, czapka kapturek ...
Mnie się podoba, gdyby jeszcze te szczegóły były dopracowane ... ale i tak jest fajna.
Czyli przyszła zima mi nie straszna ;)
Chyba, że ktoś ją przedtem ode mnie zabierze :)
Dzisiaj pogoda przepiękna, więc poszłam na spacer oczywiście nadal wokół komina ;)
Jak widać wiosna i do nas dotarła :)
te gałęzie przypominają mi bajkowe Enty
żurawi zabraknąć nie może ;)
ale i motyl był ...
zobaczcie jak pięknie nad mokradłami
Pozdrawiam i wszyscy na spacer dzisiaj koniecznie !!!
Cudna czapka :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzapka cudna artystycznie, czy praktyczna - odpowiedź pozostawiam użytkownikowi :)
OdpowiedzUsuńWiosenny spacer zaliczony, wokół domku, z grabiami, taczkami i tym podobnym sprzętem :)
Praktyczna jak najbardziej, bo można ją nosić opuszczoną jak kaptur :)
UsuńA spacer roboczy nice miałaś :)
Ale super czapka..wypieszczona.Cudowna wiosna.)
OdpowiedzUsuńMogłaby być bardziej, ale jak na ilośc czasu jaką miałam jest ok :)
UsuńŚwietna czapka.Cudne widoki:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzapko-kaptur bajerancki, ciekawam czy będziesz ją nosić? :)
OdpowiedzUsuńJeżeli dotrwa w moich rękach do następnej zimy to być może ;) ale pewnie nie dotrwa.
UsuńSuper czapa :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńcudne widoki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFikusna czapa :)
OdpowiedzUsuń