Mam w białej kuchni krzesła z surowego drewna, każde z innej parafii ( domownicy przywiązują się do swoich krzeseł i nie chcą ich zmieniać) - tzn miałam - bo je zabieliłam. Pierwsze pokazałam tutaj , już po ukwieceniu. Drugie pokazuję teraz po zabieleniu, przed ukwieceniem.
Mam też trzecie kompletnie inne - ale z tym będzie gorzej, bo lakierowane jest niestety. Będę musiała ten lakier z niego zedrzeć - okropna robota!
Podziwiam szczerze każdą osobę, która pracuje z meblami, to ciężka i na początku koszmarna praca, wiem efekt końcowy często wynagradza trud, ale zanim się ten efekt osiągnie... koszmar.
Mam do zdarcia dwa kredensy - na razie zdarłam lakier z dwóch drzwiczek ...
Fotele tarasowe też czekają na malunek... oj jestem w tym temacie niecierpliwa i szybko się zniechęcam.
Oto "zabielone" krzesło. Jest jeszcze jeden powód pokazania go na tym etapie, mobilizuje mnie to do dalszej pracy. :-)
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do komentarzy, mogą być nie na temat, lubię je czytać, ciekawi mnie jak inni myślą, lubię też zajrzeć potem blog osoby komentującej. Zresztą nie wiem czy też tak macie, ale ja gdy zaglądam i komentuję to potem czytam też inne komentarze.
Beatko, co tam lakier, ale za to krzesła jakie cudne. A czy muszą być nowe i piękne. Te są sto razy ładniejsze i niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńDanusiu, zdzieranie lakieru to brrr, nie lubię, ale też uważam, że wcale nie muszą być nowe aby były piękne.
UsuńPrzede mną cztery krzesła ( po babci ) do odnowienia, ale czekam na ciepłe dni:) Twoje będzie na pewno piękne, jak poprzednie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo ja dziś szalałam na zewnątrz, było pięknie. Ukwiecać będę pewnie w pokoju i jak znam siebie to nocą... ale nie dziś!
UsuńEch kobieto... ciągle coś nowego. Czy jest coś czego nie potrafisz?? Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSporo Janeczko, np haftu wstążeczkowego...
UsuńKrzesło z całą pewnością będzie cudowne.Bardzo jestem ciekawa czy znów będą bratki vel macoszki?
OdpowiedzUsuńmają być maki, takie kwiaty wybrał właściciel tegoż mebla ;-)
UsuńBędzie cudownie! Czekam z niecierpliwością!
UsuńJeśli chcesz bez ciężkiej pracy pozbyć się lakieru - polecam gotowe preparaty do ściągania powłok z farby olejnej- wypróbowane i działa!!!. Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńMam taki Agnieszko, i do kredensów stosuję ale i tak idzie mi ciężko... ale dam radę.
Usuńa ja ci sie przyznam ,że tylko trochę matowie...potem ciągnę farbą na ciemną czekolade....i dalej wiadomo....nie mam cierpliwości do takiego szlifowania....piękne przecierki:)))
OdpowiedzUsuńJa zdzieram, bo lubię gdy w przecierkach widać np słoje drewna... ale powiem, że przy kredensach chyba wysiądę... ale może nie, bardzo bym chciała je właśnie postarzyć, chociaż i tak młode nie są - mają około 30 lat...
UsuńPięknie zabieliłaś! A gdy namalujesz na tym krześle(jak wspominasz) maki, będzie wspaniałe... warto dla tych wspaniałych efektów się namęczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To zależy do czego będą podobne te maki... ;-)
UsuńJak Ci powiem, że mam jeszcze dwa krzesła do pobielenia i kredens do obdarcia, a uczucia na ten temat podobne do Twoich, to moze i Tobie i mnie bedzie łatwiej:))))
OdpowiedzUsuńKrzesło bardzo w klimacie:)) Buziaki.
Podobno razem raźniej...
UsuńKrzesło z makami z pewnością będzie piękne. Już sobie to wyobrażam :). Roboty ze zdzieraniem starych powłok zdecydowanie Ci nie zazdroszczę, ale efekt końcowy na pewno wynagrodzi Ci ten trud :). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOby!
UsuńA to dopiero...moje cztery kuchenne krzesła też są każde z innej parafii ;-) i bardzo stare, niestety nie są bielone (tylko malowane na biało, a to o wiele gorzej wygląda)- podziwiam te kwieciste zdobienia i wzdycham...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie :-)
Po prostu weź pędzel i coś na nich namaluj ;-)
UsuńCiekawa jestem tych kredensów. A jak już zrobisz meble na werandzie to przyjadę pooglądać. A na werandzie też chcesz bielić?
OdpowiedzUsuńs razie nie mam pojęcia... ;-) Aloe zapraszam
UsuńBardzo podoba mi się u ciebie i cieszę się jeszcze bardziej , że mieszkamy blisko siebie. Ja również robię kursy z hand made sezonowo. Miło byłoby się spotkać na kreatywną kawkę.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością... a skąd jesteś?
UsuńBeatko, krzesło juz na tym etapie mnie zachywca, na pociechę ci powiem że nad własnym fotelem pracuje juz 2 miesiąc i końca nie widać, mam nadzieje że tak jak wspomniałaś rezultat mi wynagrodzi te chwile ślęczenia z papierem ściernym w reku w tumanach śmierdzącego pyłu, bo mój czuć stara piwnicą, makabra.pozdrawiam i zapraszam Cie do mnie.
OdpowiedzUsuńNo to czekam na Twoj fotel, na pewno będzie super
UsuńKrzesło zapowiada się ciekawie i myślę, że znów nas zachwycisz :-)
OdpowiedzUsuńjuż jest kawałek, domownikom się podoba... zobaczymy
Usuń