Czy te krzesła razem pasują do siebie? Nie wiem, ale są fajne, i dodają kolorytu mojej bielonej kuchni.
To jeszcze musi zostać polakierowane, aby mogło stanąć w kuchni. Ale lakierowanie to spoko, mogę machnąć w tzw. międzyczasie.
Dzięki za komentarze pod poprzednim postem, jak ja lubię taką wymianę myśli.
Co będzie następne? Nie mam pojęcia, bo to kusi i to nęci... czuję się jak ten osioł... ;-)
Ciągnie mnie
- do haftu... ale sobie tłumaczę, "dawno kobieto tego nie robiłaś, co ci nagle do łba strzeliło!"
- do paverpolu ... to będzie
- do malowania, ale mam dylemat, bo pastele kuszą, akwarele też ... a i z olejami chciałabym się zmierzyć
- kolejne meble czekają ... gdyby mi ktoś zdarł ten lakier :-(
Na razie jest krzesło
Dziękuję za poprzednie komentarze i zapraszam do rozmowy ... pozdrawiam
przeslicznie wyszło krzesełko ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam
Usuńi niech dekupaz sie przy tym schowa:)))
OdpowiedzUsuńJa próbowałam decu ... ale to nie dla mnie
UsuńWiedziałam!Wiedziałam że będzie cudowne!
OdpowiedzUsuńA następne....słoneczniki?
nie, słoneczniki nie, myślę, że coś drobnego, może chabry?
UsuńO tak!!! Chcę widzieć TWOJE chabry :)
UsuńBardzo fajne te Twoje krzesła, zwłaszcza, że sama malowałaś motywy :) Kiedyś widziałam Twoją tacę z pięknymi kwiatami, strasznie mi się podobała!! Czekam na kolejne mebelki :)
OdpowiedzUsuńAniu mam nadal tę tacę i podkładki
UsuńA pokazazywałaś na blogu ;>?
UsuńO matko!!!! Pięknie malujesz:)) Te maki są takie radosne:)) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńWróciłam jeszcze nacieszyć oczy...
OdpowiedzUsuńTy pytasz czy pasują do siebie?Ależ oczywiście!!!
Powiem Ci w tajemnicy że ja chciałabym w jadalni sześć różnych krzeseł...i najlepiej wszystkie stare...
Ja mam tylko stare krzesła w domu ... i jak tak teraz myślę tylko trzy takie same ;-)
UsuńŚwietnie Ci to wychodzi. Może cała kolekcja różnych kwiatów? Są naprawdę piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję, może?
Usuńale cacuszko!!!
OdpowiedzUsuńTwoje malowidła są profesjonalne, zawodowe.Maki wprost cudowne. Osobiście preferuję moje mniej profesjonalne
OdpowiedzUsuńkwiateczki na meblach ( kiedyś pokażę ) niż najpiękniejszy dekupage:), choć ten podoba mi się, ale u innych:)
Gdybym umiała malować jak Ty, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie:)
PS Może niezapominajki i kaczeńce. Niech będzie łąkowo:)
OdpowiedzUsuńO niezapominajkach też myślałam... ale kaczeńce? Ale dlaczego nie !
UsuńJeszcze raz ja. A co powiesz na kąkol i chaber ?pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO chabrach pisałam powyżej, chyba będą na kolejnym, jak zedrę z niego lakier, brrr
UsuńPiękne krzesełka , dodałaś im własnego ...ducha. Pięknie malujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiedziałam,że będzie przepiękne!
OdpowiedzUsuńTeraz można w Twojej kuchni usiąść na skrawku makowego pola :)))
Jest i bratkowa rabatka... to jeszcze namaluj chabry, albo kaczeńce, albo... cudownie malujesz!
Pozdrawiam
Albo ... dzięki
UsuńWitam:) Ty to masz talent! Maki cudne!
OdpowiedzUsuńU mnie kwiateczki na ścianie zakwitły najpierw w celu zamaskowania niedoskonałości starej chaty, a potem to już samo poszło :)Ale takie maczki, chabry i kąkole... ależ byłoby pięknie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ta chata mnie kompletnie powaliła... ale takiej chaty nie mam, mam krzesła ;)
UsuńHmm jakie śliczne Ci wyszło to krzesło a jeśli chodzi o dylematy rękodzielnicze - doskonale Cię rozumiem :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wiosennie
chyba nie tylko ja je mam, pozdrawiam
UsuńCudne krzesła...ja nie pozwalałabym na nich siedzieć...tylko patrzeć, patrzeć!
OdpowiedzUsuńElu, wtedy dom mój musiałby być galerią a gdzie my byśmy mieszkali?
UsuńPiękne! Mogłabyś przyjechać i zrobić moje? Mam trzy... :)
OdpowiedzUsuńJasne, nie ma sprawy ;-)
UsuńIstne dzieło sztuki, ja mam jeden stołek i zabieram sie do niego od roku
OdpowiedzUsuńOj ja się do nich też zabierałam sporo czasu, ale przyszedł i na nie czas.
UsuńPrześliczne! Uwielbiam maki jako element dekoracyjny, a Twoje są piękne i takie delikatne - jak żywe :). Ciekawa jestem jak pomalujesz trzecie krzesło? Może faktycznie w chabry? :)
OdpowiedzUsuńNa trzecie trochę musicie poczekać...trza zedrzeć z niego lakier ;-(
UsuńCzy pasują?????
OdpowiedzUsuńPiękne są:)
uwielbiam oleje, sama malowałam dosyć często dopóki nie pojawiła sie na świecie Gabrysia :) oleje są fantastycznym sposobem osobistego wyrazu myśli, charakteru - każdy przeciez inaczej łaczy kolory, każdy inaczej trzyma pędzel itd :) ja kocham oleje gdyz pozwalają mi eksperymentować z kolorem, uwielbiam łączenia barw, przechodzenia ze światła do cienia :) jeżeli Ty też to lubisz - myślę, że pokochasz ten styl; moze oleje troszkę kosztują, bo i farby i odpowiednie pędzle i rozcieńczalniki i utwardzacze ( w kredkach i ołówkach jest palec do rozcierania i dwie gumki i tyle ;) ) - ale zawsze możńa kupić tego mało i małe płótno :) trzymam kciuki i zachęcam!
OdpowiedzUsuńFarby itd leżą sobie od roku... tylko odwaga mi gdzieś zwiała ;-)
Usuńojej, maki wyglądają fantastycznie na tym krześle!
OdpowiedzUsuńNiesamowite makowe krzeselko:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPiękne krzesło a maki...., po prostu zaniemówiłam.
OdpowiedzUsuń