Panienka przysporzyła mi nie lada problemów. Bo... nie miałam żadnego wykroju... a krawcowa ze mnie żadna, więc metodą prób i błędów powstawała.
Zaczęłam oczywiście od samej lalki... teoretycznie miała być długonoga - nie jest :)))
Nie chciałam, aby to była tilda - pomimo iż Danusine tildy mnie zauroczyły - nadal nie jestem entuzjastką tychże panien. Szczególnie główek. No to zaczęły się schody... kilka główek wylądowało w koszu, albo za małe, albo za duże... albo niby szyłam z nosem, a po wypchaniu, nosa brak ;)
Jak już w końcu kształt uzyskałam, to z kolei kompletnie skopałam malowanie twarzy i tak w kółko... w końcu efekt mi się spodobał :) Chociaż nadal nie byłam pewna wielkości głowy - zakładałam jednak, że po dodaniu fryzury będzie ok - i to się sprawdziło :)
Jeżeli powstanie kolejna... to na pewno wydłużę jej nogi i powiększę stopy :) - chociaż nie powiem, że teraz jest źle... ale...
Teraz kolej na ubranie... zaczęłam od spodni... oczywiście jak myślicie? Uszyłam za wąskie i za długie! No to nożyczki w dłoń i od nowa. Tym razem ok.
Bluzeczkę zrobiłam żółtą... ale niestety po założeniu odcień okazał się nie ten. Dlaczego nie przyłożyłam samego materiału? Nie wiem! Przecież mogłam!
Czyli szukanie innego materiału, i od nowa:)
Sweter na szczęście tylko kroiłam dwa razy!
Włosy farbowałam sama... bo nie miałam nic co by mi pasowało:) ale jestem zadowolona z uzyskanego odcienia.
Przysiadła sobie pannica i zastanawia się na którą ma te zajęcia...
A może jeszcze coś narysuję? ... zanim wyjdę?
Eee nie chyba jednak czas lecieć :)
Zimno, ale cóż jak trza, to trza...
Trochę za wielkie te sztalugi... poczekam może znajdą się mniejsze?
Tylko czy podołam? Tylu tu zdolnych ludzi?
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej... :)
Pozdrawiam serdecznie... do kolejnego spotkania :)))
A ja mam jeszcze coś do pokazania.
Jakiś czas temu dostałam niespodziewajkę od Basi ... dwa tomiki jej wierszy. Niespodziewajka była ogromna... a wiecie jak pięknie pisze Basia. Jeden jest ilustrowany zdjęciami syna Basi.
Zastanawiałam się co mogłabym dać Basi... aż w końcu oglądając kolejny raz album olśniło mnie!
W albumie zauroczyły mnie dwa zdjęcia... oto jedno z nich i moja miniaturka dla Basi!
Zresztą i ten wiersz bardzo do mnie przemawia.
To maleństwo spodobało się na szczęście!!!
Teraz i ja pozdrawiam tych co dotrwali ...
Niesamowita ta Twoja lala, jest taka inna, rzekłabym osobista i nikt Ci nie podskoczy !
OdpowiedzUsuńA zanim przeczytałam post do końca - bo ja to najpierw oglądam w powiększeniu obrazki - później jeszcze raz czytając, od razu poznałam " Basiną chałupę ", znaczy, masz ten talent w łapkach, masz !
Buziaki :)
Basiną poznałaś, bo jest na zdjęciu z albumie :)
UsuńLala fakt osobista ci ona :)
Piękna, zadziorna laleczka a miniatura od serca malowana :)
OdpowiedzUsuńMiała być zadziora...
UsuńZ tym poszukiwaniem materiału, dopasowywaniem...ehhh..jakby siebie widziałam :) a to nie ten odcień a to za wielkie.... i tak w nieskończoność :))) Lala świetna, ma charakterek, jedna jedyna i nie podobna do innych.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeżeli powstanie kolejna to znów będzie jedna jedyna :)
Usuńpiękny rudzielec:))
OdpowiedzUsuńRudzielec? No może ciemny ;)
UsuńLala wyszła świetnie !!! A miniaturka prześliczna :)
OdpowiedzUsuńTo ja już jestem ciekawa jakie bedą następne ? bo ta jest cudna ! Taka zawadiacka i urocza. A co do problemów w trakcie pracy, to znam to bardzo dobrze (ostatnio wyrzeźbiłam motyw w negatywie), ale tak to jest jak się samemu przeciera szlaki...Korzyść z tego jednak niewymierna: tak się tworzy indywidualne, własne dzieła: z charakterem i duszą autora. Moim zdaniem Twoje to wszystko mają. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo za Twoje słowa :)))
UsuńBeatko, u mnie post w trakcie...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, dziś jestem wystrojona w pracy w Twój wisiorek i bardzo się wszystkim podoba...
Dziękuję, bardzo...
Lale zachwycające!
Basiu spokojnie, najważniejsze, że niespodziewajka się udała :)
UsuńWow, lala niesamowita. Nawet sobie nie potrafię wyobrazić ile to pracy musiało kosztować :)
OdpowiedzUsuńAle efekt zarąbisty :)
Trochę jest... najgorsze jest wypychanie :)
UsuńJedna uwaga...za małe zdjęcia. Nic nie widać, a tyle wspaniałości do dokładnego obejrzenia:) Lalka cudna. Buźka śliczna:) Ubranko extra:) Fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńJak to za małe??? Jak na mnie to ogromne :)
UsuńAleż dopracowałaś lalę.. Pannica z niej śliczna, cho roztrzepana (przynajmniej na taką wygląda, ale pozory mogą mylić :) )...
OdpowiedzUsuńJasne, że roztrzepana... ciągle gubi ołówek :)
UsuńAle cudniasta, taka charakterna jak Ty. Świetnie zrobiłas włoski, a co do spodni, to jest mój najwiekszy problem. Ale co tam, przyznasz, ze fajna zabawa. Zabierz ją do mnie.
OdpowiedzUsuńZabawa fajna, fakt. Chociaż nie cierpię wypychania...
UsuńPostaram się pamiętać i zabrać :)
Naprawdę wspaniała lala, właśnie taka "nietildowa". Ma charakter. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo taka zadziora :)
UsuńTeż mam ambiwalentny stosunek do tildowych buziek i zamyslam o własnym projekcie.... no ale chyba zaniecham, bo jesteś bezkonkurencyjna:)))
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie, chętnie poznam Twoją pannicę :)
UsuńZdolniacha jesteś.....Ja chyba nie spróbuję....Pa....
OdpowiedzUsuńDlaczego nie? Jeżeli masz ochotę to koniecznie spróbuj :)
UsuńŚwietna, skojarzyła mi się z Anią z Zielonego Wzgórza :))
OdpowiedzUsuńAnia musiałaby mieć sukienkę z bufkami :))))
UsuńWspaniała! Zadziorna pannica, chyba artystyczna z niej dusza? Buźkę jej zmalowałaś śliczną i ubranko jak się patrzy uszyłaś. A wypychania też nie cierpię, zwłaszcza tildowych, chudych kończyn, zazwyczaj moja córcia tę niewdzięczna robotę za mnie odwala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja nie mam nikogo do odwalania - muszę sama :)
UsuńAle fajna lala-taka z diablikiem w oczach:)
OdpowiedzUsuńMoja znajoma mawia, że taki ktoś ma Qrwiki w oczach ;)
UsuńTak jest !!!!
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczna , jedyna w swoim rodzaju lala z charakterem :) Świetnie ubrana , no w końcu po tylu przymiarkach , ale i u mnie czasami „pierwsze koty za ploty „
OdpowiedzUsuńBędę wpadać na kawkę w wolnych chwilach , jeśli można ?:)
Dziękuję ... fakt trochę tych przymiarek było :)))
UsuńA na kawkę zapraszam jak najczęściej :)
miło było poznać ta piekność
OdpowiedzUsuńcieeerpliwa z ciebie kobitka, tyle przymiarek ;) ale efekt końcowy to wynagradza!!!
OdpowiedzUsuńcudna
OdpowiedzUsuńprawdziwa Panna Elegantka z niej :))
OdpowiedzUsuńBeatko, ileż Ty masz w sobie talentów!!
Ten drobiazg od Ciebie dodaje jej elegancji zdecydowanie :)
Usuń