Tym razem pastele suche. Jadąc zaplanowałam, że sobie dziś tylko pobędę jako widz... jakoś nie mam ostatnio weny, lenistwo czy cóś :)
Pojechałam... i na początku faktycznie byłam widzem... ale potem zdecydowałam się jednak...
Takie cosik powstało... oczywiście kompletnie to niedokończone. Nie wiem, może tak to porzucę więc pokażę Wam na tym etapie...
Jak widzicie kartka nieco pobrudzona paluchami.
Jak myślicie kończyć toto, czy nie ?
Kończyć! :)
OdpowiedzUsuńPewnie , ze konczyc, Ty masz talent w tych lapkach:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPEWNIE, ŻE KOŃCZYĆ.....I JESZCZE NAM POKAZAĆ:) POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDla mnie to już jest piękne !
OdpowiedzUsuńPraca już jest wspaniała, ale kończ ja i nam się pochwal.
OdpowiedzUsuńMi już nawet nie skończona się podoba :) Ma już to coś ..zresztą czego byś się nie tknęła jest śliczne ..nie myśl tylko skończ to cudeńko. . A ślady po paluchach da się usunąć :D
OdpowiedzUsuńjezeli skończę to będzie i tło... więc śladów nie będzie :)
UsuńKończyć i utrwalić żeby rąk nie brudziło, bo piękne!
OdpowiedzUsuńNo właśnie to utrwalanie ... niestety każdy ze znanych mi sposobów zmienia kolory pracy :(
OdpowiedzUsuńPewnie, że kończ :)
OdpowiedzUsuńwitam :)
OdpowiedzUsuńjuż jestem ciekawa efektu po wykończeniu :))))
piękne :)
Śliczne!! skończ i powieś na ścianie:)
OdpowiedzUsuńTo już jest skończone! i piekne!
OdpowiedzUsuńWitaj Beatko ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście można na wiele sposobów zakończyć to dzieło - do ciebie najbardziej pasowałoby mi dodanie światłocienia ... i już
ale zdecyduje twe natchnienie,
podpowiem tylko że do utrwalenia możesz użyć lakieru do włosów ;) wprawdzie nie impregnuje pasteli na maxa, ale utrzymuje je w ryzach, a kolor podbija nieznacznie (warunek: nie zalewać lakierem ;)))
na koniec do składowania przełożyć papierem pergaminowym (lub śniadaniowym)
ściskam
O lakierze wiem... ale efekt polakierowy nie do końca mi się podoba - najczęsciej nie robię nic tylko oprawiam w passe :)
UsuńPaluchy tylko dodają autentyczności tworzenia.
OdpowiedzUsuńDo pasteli najlepsza jest fiksatywa i nie zmienia kolorów (w sprayu). Kiedyś kupiłam w markecie budowlanym na C... preparat do pokrywania farby strukturalnych i różnego rodzaju papierów. Był fenomenalny, ale niestety się kończył. Można było go rozcieńczać wodą w stężeniu dostosowanym do potrzeb. Wiele decu mim utrwaliłam.
Pozdrówki.
Fiksatywę mam ale też zmienia odcienie... mniej niż lakier ale jednak.
Usuńhmmm... trochę szorstki, niedokończony ale podoba mi się tak jak jest, jak niedoczytana książka ma jakąś tajemnice - każdy wymyśli swoje zakończenie...
OdpowiedzUsuńNiedokończona książka... godne zastanowienia...
Usuń