Robiąc jabłko... od razu wykonałam manekin. Na butelce metoda dokładnie ta sama jak na jabłku... powyżej to już własne szaleństwo. Ewy manekiny są takie grzeczne... mój wyszedł biuściasty ;)
Ale do rzeczy... oto on w surowej wersji
kolejne zdjęcie pokazuje go oczywiście razem z jabłkiem w wersji po masażu papierem ściernym
Pomałowałam go od pasa w górę farbami akrylowymi, bo jak pisałam przy jabłku ta moja masa ma nieciekawy kolor...
I nadszedł czas na jego zdobienie... spódnicę dostał tak jak od początku planowałam z lnu w kolorze jasnym surowym... a potem jak to u mnie mój wzrok padł na paczkę resztek z materiałów autorstwa Beaty Jarmołowskiej. Skąd je mam? Beata kiedyś w swoim candy zaproponowała dodatkowo coś co nazwała śmietnikiem... a były to resztki tkanin jej autorstwa ... pierwsza zgłosiła się Viola . Ja byłam druga... i Viola podzieliła się ze mną.
No to jak mój wzrok padł na tę stertę resztek to poszło...
Pokazuję na dwóch zdjęciach bo nie wiem, które mi się bardziej podoba. Kolory są raczej takie jak na drugiej fotce.
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ... a ja czekam na kolejną dostawę masy papierowej - tym razem już jest taka jaka stosuje Ewa... to może będę mogła bardziej poszaleć ... jeżeli dam radę ;)
No i masz Beatko manekina. Co prawda w wersji mini ale za to jak wystrojonego! Śmietnik od Beaty to skarb niebywały, moja wyobraźnia podpowiada, że cudeńka tam można wyszperać.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)))
No mam... to już kolejny bo takie mini robiłam już z paverpolu... nadal marzy mi się duży...
UsuńA śmietnik... całego nie widziałam, ale to co dostałam od Violi zawiera maleńkie ( bo moje kawałeczki sa maleńkie, nie wiem czy były większe czy nie... ale to nie ma znaczenia ) skarby... myślę, że jeszcze nie raz je zobaczycie w moich pracach...
Te moje prace... często znajdują właścicieli nowych... co mnie cieszy... bo fajnie jak się podoba to co robimy.
UsuńŚwietny! No , naprawdę...kształty jak u prawdziwej kobiety... okazuje się, że warto zachowywać nawet takie mini skrawki tkanin, idealne do takich zdobień. Ciekawe czy będziesz zadowolona z nowej masy ? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz, to są wyjątkowe skrawki! Ale faktycznie... bo potem kroi się z całego materiału, a do takich małych form skrawki wystarczą.
UsuńCo do masy... zobaczymy. Przede wszystkim czy ja sobie z nią poradzę :)
no to co.. to ja powiem, że WOW!
OdpowiedzUsuńFajnie...WOW to super słowo :)
UsuńCudne prace, śmietnik jak najbardziej przydatny. Ja zupełnie nie wiem co to ta masa papierowa, ale wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńMasa papierowa... to taka masa plastyczna, można ją kupić gotową lub samemu wykonać. Na razie mam taką, która nie do końca się sprawdza. Zobaczę jaka będzie ta kolejna. Sama jeszcze nie robiłam... i chyba nie zrobię.
UsuńManekin i jabłuszko wyszło super, ale to nic dziwnego, bo czego się nie dotkniesz to wychodzi cudnie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wpadłaś Beatko, dawno Cię nie było... :)
UsuńłaŁ rewelacyny efekt!!!!!!Pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńDzięki... fajnie Cie widzieć.
UsuńDasz radę, na pewno:) Tobie robota pali się w rękach:)))Pięknie ozdobiłaś manekin:)
OdpowiedzUsuńW zasadzie jak mam wenę to szybko mi idzie... gorzej jak nie mam...
UsuńPrawda, że fajne i proste w wykonaniu...
OdpowiedzUsuńNieźle sobie poczynasz z tą masą. Manekin jest świetny. Podoba mi się jak go "wystroiłaś", choć przyznam, że i w wersji przed "masażem" mi się podobał. Fajna jest taka chropowatość...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gdyby masa miała ładny kolor to zostałby chropowaty...bo i mnie się podobał...
Usuń