Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


wtorek, 30 kwietnia 2013

Rewolucji w oświetleniu

ciąg dalszy...
Tym razem obyło się bez tłuczenia szkła.
Mam taką lampę, która wędruje ze mną wszędzie tam, gdzie w danym momencie robię coś co wymaga dobrego oświetlenia. Gwoli wyjaśnienia - wędruje, bo i ja wędruję - robię różne rzeczy w różnych miejscach... dlaczego? Tak po prostu. Mam dwa pomieszczenia, w których teoretycznie pracuję. Małą pracownię, w której haftuję, pergaminkuję i maluję. I dużą pracownię w której szyję na maszynie, pracuję z paverpolem, wykonuje prace z kartonażu...
Ale to wcale nie znaczy, że tak jest zawsze... bywa, że przenoszę się do innych pomieszczeń, bo ... np oglądam coś w tv.
A poza tym jak wiecie... ciągle mam "pierwsze razy" ... i te nie są przypasowane nigdzie ;)

No, ale wracamy do lampy. Mam więc, taka wędrowną lampę. Nic szczególnego, jakaś tania... kupiona właśnie po to, aby ją przenosić... miała klosze plastikowe... ale ten mniejszy nie wytrzymał temperatury i się stopił... to było dawno - kupiłam wówczas prosty, szklany, mały klosz coby już mi się nie topił. Ale górny nadal był plastikowy - co mu wychodziło na dobre, bo często nim waliłam w futryny :)))
No był - do wczoraj - plastikowy... bo wczoraj wpadła mi w oczy miska, którą kiedyś wykonałam z dużej serwetki szydełkowej.
Po prostu jak znalazł klosz do tej lampy.
No to dawaj, wycięłam odpowiedni otwór w tej misce i mam górny klosz.
Ten mniejszy szklany okleiłam koronką i mam nową lampę.
Nadal mogę z nią wędrować, bo klosz pomimo, iż nie jest plastikowy jest odporny na walenie w futrynę ;)



Pozdrawiam serdecznie... aaa przy okazji się pochwalę, że u nas dziś urodził się źrebaczek :)



10 komentarzy:

  1. Normalnie, rewolucja oświetleniowa u Ciebie ;), okazuje się, że "zwykła" serwetka może mieć niezliczoną ilość zastosowań, wystarczy odrobina wyobraźni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... nie zawsze musi być po prostu serwetką ... zresztą jak wszystko inne... nie musi być po prostu tym czym jest...

      Usuń
  2. Nooo pamiętam tą wędrowną panią. Wieczorami na tarasie wszystkie owady się do niej zlatywały. Pięknie ja ubrałaś. :) Koniecznie pokaż źrebaczka!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje z okazji urodzin źrebaczka( prosimy o fotki). Lampa wędrowniczka jest patentem i powinnaś pobierać opłaty od zastosowań przez innych- oczywiście żartuję, bardzo pomysłowa i uniwersalna, a przy tym jaka śliczna.
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotki zaraz wstawiam... muszę dziś bo w końcu dziś przyszedł na świat :)

      Usuń
  4. Tak Asiu, to paverpol. Lubię go między innymi za jego uniwersalność :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Ty masz krasnoludki w domu? Bo nie wierzę, że dajesz radę tak to wszystko dzień w dzień i jeszcze dom prowadzić i okolicę tegoż ogarniać..
    Podoba mi się ta lampa i wciąż spoglądam, jakby tu się dorwać do tych w kuchni w celu odświeżenia :) Tylko musiałabym jeszcze po farbę podjechać, coby drewniane elementy też odświeżyć... I jakieś serwetki jeszcze wydziergać kolorystycznie pasujące... Hmmm.... Pomyślmy... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśl, myśl... krasnoludków nie mam ... dzisiaj nic nowego nie wymyśliłam ... bo posiałam w ogrodzie ... i jeszcze wnukami musiałam się zająć ... bo jeden z koni rozwalił padok - i młodzi musieli wziąć się za naprawę... ale noc jeszcze przede mną... więc

      Usuń
  6. Wiedziałam, że będą kolejne! Świetna metamorfoza :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)