Po jakimś czasie natykam się na to i odkrycie! Ależ to fajne...
Tak było i tym razem... znalazłam stary, pokrzywiony, w zasadzie nieciekawy wieszak. Zresztą znalazłam nie tylko ten wieszak ;)
Zaczęłam jednak od wieszaka, bo jest mi potrzebny. Będzie wisiał w takim maleńkim korytarzyku...
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia przed... ale jak zawsze nie zrobiłam...
Oczyściłam go, wyprostowałam to co należało wyprostować... pomalowałam i mam - i podoba mi się...
Zacznę od pokazanie tego co kolorowe... w końcu wiosna...
kuleczki wieszaka pomalowałam na żółto, pomarańczowo, czerwono, jagodowo i niebiesko...
A cały prezentuje się tak
I tym wiosennym akcentem kończę... dzisiaj...
Ja tez znalazłam, ale malutki. Jutro znajdzie się w łazience, dla wnuków, na ich ręczniki. Pozdrawiam i juz jestem ciekawa, co jeszcze znalazłas.
OdpowiedzUsuńKilka myślę fajnych rzeczy... zobaczymy co się z nimi da zrobić ;)
UsuńWieszak świetny! Mi też ostatnio udało się odnaleźć dwie sukienki, o których myślałam, że dawno je wyrzuciłam, a okazało się, że przeleżały schowane w szafie w komórce. Uszyłam je dawno temu, a przez ostatnie 6 lat nie nosiłam, bo zrobiły się za luźne. Teraz (niestety) znowu są dobre, wymagają jedynie wyprania i wyprasowania. Tym to sposobem mam "nowe" sukienki na lato :)).
OdpowiedzUsuńSukienek to ja raczej nie znajdę - ale karton z butami znalazłam, który wyniosłam dwa lata temu - też mam nowe na lato ;)
UsuńBeatko kochana u Ciebie nawet coś prostego zmienia się w całkiem fajnego. Myślę, że to jest talent. Może jeszcze całe mnóstwo serdecznego oka i serca.
OdpowiedzUsuńŚciskam Ciebie czule kochana, bratki jak zawsze pięknie wyglądają.
Wieszak bombowy:)
OdpowiedzUsuńLubie takie znaleziska - Buziaki!!
OdpowiedzUsuń