Dzisiaj byłam w pracowni, ulepiłam co nieco... ale też przyniosłam dwie prace.
Pokażę dziś jedną - druga musi być sfotografowana w dzień. A dla tej pora jak najbardziej odpowiednia...
Kiedyś będąc w pracowni z Zuzią ulepiłam worek z dziurkami... Miało być jajo, ale stwierdziłam, że jajo będzie tylko na święta - worek jest całoroczny ;)
Oto gliniany worek - lampionik
Wersja dzienna... fotka na moim stole w małej pracowni...
Wersja wieczorowa... na parapecie w holu...
Wykonany z czerwonej gliny i po wypaleniu potraktowany bejcą i lakierobejcą ... efekt mnie pozytywnie zaskoczył :)
Serdecznie cię witam, och jak ja lubię patrzeć na twoje
OdpowiedzUsuńcudowne prace, pozdrawiam
Twoje pomysły i wyobraźnia nie znają granic :) Świetny plecak!
OdpowiedzUsuńA w kurakach z poprzedniego postu to po prostu zakochana jestem! Obłędne są!
Na miniaturze myślałam, że to nietoperz ^^
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na to żeby bejcować glinę. Efekt świetny. Pomysł kapitany. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńWszelkiej pomyślności
Przeurocza sakieweczka!
OdpowiedzUsuń