Sporo się tam działo... bo i filcowanie i decu... ale kto chciał mógł lepić i z gliny. Jak myślicie co ja robiłam? Lepiłam oczywiście... bo jak tu nie skorzystać z takiej darmowej możliwości :)
Sporo prac mam już w pracowni, ale wszystko czeka w kolejce na wypał... nie ma pewności, czy wszystkie przetrwają...
I tak owczym pędem wczoraj wieczorem skusiło mnie lepienie... a w domu to jedynie z masy samoutwardzalnej... a jak z masy, to główka. Padło tym razem na faceta ... w dniu kobiet - może na przekór :)))
Nie wygładzam tych moich główek, bo mnie się takie rzeźbiarskie podobają. Lubię jak widać proces ich powstawania.
Oto główka do kolejnej rzeźby... może nie powstanie zaraz ale powstanie na pewno :)
Z profilu
z frontu
I tak jak pewnie będzie osadzona w rzeźbie...
Pozdrówki - i wszystkiego dobrego na wszystkie pozostałe dni roku :)
Podziwiam !
OdpowiedzUsuńSuper !!! Normalnie muszę się do Ciebie na kurs lepienia i rysunku zgłosić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
UsuńAle sympatyczny men, ma bardzo miły buziak :) Ogromnie mi się podoba ...
OdpowiedzUsuńCudny jest, taki grzeczny.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak go stworzę, czy będzie faktycznie grzeczny :)
Usuńoj ,będzie przystojniak.....
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi mojego kumpla :D
OdpowiedzUsuńNo to do kogoś jednak podobny...
UsuńNo jak na przekór, a kto niby ma te kobitki w rączki całować w dniu ich święta, same się będą - zboczone jakieś, czy cóś ;) :)
OdpowiedzUsuńBuźka :)