no cóż nie zawsze musi być nie wiadomo co? Osłonka na doniczkę do kuchni, po prostu, koniecznie w bieli, bo kuchnia jasna... mam pod ręka paverpol, więc zamiast do sklepu poszłam do pracowni... i mam...
Jutro wyjeżdżam, więc na ten czas chociaz tyle Wam zostawiam ;-)
A Was proszę jedynie o ślad wizyty tutaj...
Strasznie lubię fiołeczki! A w tych koszyczkach wyglądają uroczo! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne osłonki!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście sępolii jest w szydełkowym wdzianku bardzo do twarzy:-)
Pozdrawiam cieplutko.
Magdo, dziękuję, też lubię fiołeczki
OdpowiedzUsuńFlorentyno, miło mi, że jesteś u mnie, i dziękuje za miły komentarz
Fioleczki to ja tez lubie, a oslonka podoba mi sie tez. No tak, mowisz masz, chcesz masz, fajnie tak.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, fiołek świetnie się prezentuje w takim ubranku :)
OdpowiedzUsuńJolu, Alinko, dziękuję
OdpowiedzUsuńCudne osłonki - jeszcze trochę braknie CI doniczek :-P
OdpowiedzUsuńNa długo wyjeżdżasz?
Osłonka urocza :-) A ja już się cieszę na jutro, a łapki swędzą, oj swędzą ;-)
OdpowiedzUsuńAniu na dwa lub trzy dni :-)
OdpowiedzUsuńSylwko,będzie się działo, oj będzie
Prześliczna osłonka!!
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy też się tak naumiem ;-)
Już jestem w blokach startowych ;-DD
I dobrze, Ato, bo ja też... ale ja to mam trochę dalej ;-)
OdpowiedzUsuńTakie osłonki to pryszcz!!!
Pewnie masz rację! Ale i tak się boję! ;-DD
OdpowiedzUsuńBeatko jesteś niesamowita, robisz same cudowności! Pozdrawiam :-))
OdpowiedzUsuńno i doniczka jak żywa ;)
OdpowiedzUsuńNosz chyba mnie szlag trafi za chwilę! Spokoju nie dajesz porządnemu człowiekowi, na pokuszenie wodzisz, od pracu odciągasz. Idę poczytać o tym paverpolu.
OdpowiedzUsuńPięknie i ciekawie piszesz, zdjęcia dobre, gratuluję ogólnie.
Dzisiaj u Aty dowiedziałam się o paverpolu, świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńMiska wygląda cudnie.
ślicznosći :-)
OdpowiedzUsuńAto, jak już wiesz bojaźń była nie potrzebna
OdpowiedzUsuńGrażynko dziękuję.
G.W. wiesz doniczka, żywa??? ale dziękuję;-)
Maryno, toż po to coby nękać i rozsiewać tę "zarazę" zaraźliwą jak mówi nieoceniona Ata.
A ogółnie dziękuję za wizytę miło mi i zapraszam ponownie.
Barbaratoja, z tego wynika, że nie tylko ja rozsiewam... dziękuję, że wpadłaś...
Mięta, dziękuje