Obiecałam zdjątka z przelatywania... więc są, co prawda na razie tylko z przerwy w przelatywaniu, czyli z postoju na Sniardwy...
Jednak po pierwsze widać czym leciałam, po drugie kto mnie... , po trzecie widoki i zdjątka super...
Oto ja i maszyna do przelatywania za mną...
A to Tomek, od którego dostałam propozycje nie do odrzucenia... i jak widać skorzystałam...
Zobaczcie jakie niesamowite widoki... pogoda była super, chociaż wietrzna...
Super, no nie....
Ciąg dalszy nastąpi... bo jeszcze będą zdjęcia z powietrza...
I dodam jeszcze coś bardziej przyziemnego... dwa wisiory w kolorze teracotty... są takie "ziemskie" i w kolorze i w formie...
Ten kojarzy mi się z pielgrzymowaniem... piękny kamień polny
Ten z kolei jest jak wydarty z jekigoś papieru... a to jest jedynie spreparowana kora... świetny materiał do pracy w paverpolu
O kurczę... Jak na innej planecie... Faktycznie widoki i zdjątka wyszły niesamowicie!
OdpowiedzUsuńI wiesz, że jak wylądowaliśmy, to takie własnie miałam myśli... bo wiatr i zamieć powodowały niesamowite wrażenie nieziemskości
OdpowiedzUsuńBeatko zdjęcia niesamowite tak jak sama przygoda. Wy wszyscy w tym stateczku powietrznym, który wygląda jak papierowy :)
OdpowiedzUsuńJomo... lecieliśmy dwoma, w każdym dwie osoby, a przygoda super, i doznania niesamowite
OdpowiedzUsuńJakiż człowiek mały w porównaniu z przestrzenią, prawda? I jaki wielki, że potrafi się w niej znaleźć...
OdpowiedzUsuńOooo tak, prawda jesteśmy jednocześnie maleńkim trybikem w wszechświecie i całym światem - to jest fraktalnośc
OdpowiedzUsuńŁoo! Tak przelecona to też bym chciała być!
OdpowiedzUsuńA wisiory... Ehhh... Że tak sobie zazdrośnie westchnę!
Ato, a ja bym chciała jeszcze przynajmniej raz..., a najlepiej 3 razy... czyli wiosną,latem i jesienią
OdpowiedzUsuńwiesz co Beatko? Jestes ODWAZNA!
OdpowiedzUsuńJolu, chyba nie o odwagę tu chodziło... moim marzeniem było przelecieć się takim właśnie samolotem , a nigdy dotąd nie leciałam samolotem... ani małym ani dużym, i jak widać marzenia spełniają się ...
OdpowiedzUsuńBrawo dzielna lotniczko - miałaś wspaniałą przygodę - mam nadzieję, że to nie ostatnie obcowanie z samolotem. A wisiory ??? No normalnie tu padłam - są.... BOSKIE !!! I znów podsuwasz nowe pomysły - i jak tu się nie inspirować ;-D
OdpowiedzUsuńBeatko, wisiory wspaniałe, a lotu, a co tam powiem Ci troszku zazdroszczę :-))) Buziaczki, pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńSylwko, a inspiruj sie kobieto!!!
OdpowiedzUsuńGrażynko, marzenia się spełniają!!!
Fantastyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fantastyczne, a przeżycia pewnie jeszcze lepsze :-)
OdpowiedzUsuń