Tak mnie naszło na wiosnę... jakaś romantyczna się robię. No może nie do końca tak... bo poza romantyzmem, chciałam wykonać coś innego paverpolowo, nie - biżuteryjnie i nie - figuralnie...
Pomyślałam, że może lampkę trzasnę, poszperałam w zakamarkach domowych przydasi, co to wiecie, już nie to, ale wywalić szkoda...
I znalazłam starą koszmarną lampkę... no to co było robic? Zabrałam się za zmianę onej lampki... zrobiłam podstawę... nawet fajnie wygląda...
A potem zabrałam się za klosz - wykonałam a jakże, tyle, że jak wysechł okazało się, że źle go wymierzyłam i jest za mały!!!
Ale podobał mi się jako taki, więc jak wyżej - wywalić żal - poszłam po pomysł do głowy i stwierdziłam, że idealnie nadaje się na klosz na kieliszek, jako lampka ze świeczką - pełen romantyzm mi wyszedł!!!
Gdy nie jest zapalona, wygląda jak z żywicy.. tak sobie myślę, że fajna też byłaby taka suknia dla damy...
lubie takie klimaty, wnetrza, nawet bardzo, moze wlasnie dlatego ze sama tak nie mam. Kiedys tak, ale od paru lat zmieniajac zycie, zminilam styl, na tanszy oczywiscie.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie! Tak domowo :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty.
Abażur rzeczywiście bardzo ładny i wygląda nastrojowo na tym kieliszku z zapaloną świeczką.
OdpowiedzUsuńBeatko czasami niechcący wychodzą całkiem ładne rzeczy, ja też kilka takich mam, tylko frywolitkowych. pozdrawiam
Jolu, ja wiem, przeprowadzając sie tak często jak ty, trzeba zmniejszać ilość rzeczy... a te moje klimaty to są niedrogie naprawdę...
OdpowiedzUsuńAto, ja też lubię takie klimaty
Irenko, to prawda, niekiedy te zaskoczenia są lepsze niz te zamierzone
O kurczę, dzięki! Już nie mówię, że piękne, bo Ci wszyscy to napisali bądź napiszą ;) No pewnie, że piękne! Ale dzięki za pomysł na koszmarne wielkie kielichy, którymi mnie (nas) uszczęśliwiono w dniu ślubu :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Magdo, niekiedy mamy kielichyschowane głęboko bo ... a można je spokojnie tak wykorzystać;-) ten akurat jest super, ale ja nie mam takich dużych koszmarków
OdpowiedzUsuńNiedługo będę się bała otwierać Twoje posty - normalnie tu zostanę i nikt mnie nie wyciągnie ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka nie rób tego!!!!!
OdpowiedzUsuńzostań ze mną!!!!!
OdpowiedzUsuńBeatko, superowy klimacik. Lampka bardzo mi się podoba...Wnioskuję, że ten specyfik nie jest łatwopalny :)
OdpowiedzUsuńwiesz nawet się nie nagrzał, a świeczka się wypaliła
OdpowiedzUsuńto ja poproszę o krzesełko i sobie posiedzę pod tą lampeczką ;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz co? natchnienie na mnie spłynęło dzięki Tobie!
OdpowiedzUsuńMam stareńką lampkę nad łóżkiem z koszmarnym kloszem.. Postaram się coś z niej wykrzesać ;-)
Sylwka nawet fotelik stoi, zapraszam
OdpowiedzUsuńAto, jasne... na pewno wykrzesasz cudeńko
ah już nawet nie wiem co pisać - cuda i dziwy - klimacik się zrobił mega romantyczny. Tak lubię!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie.papa:)))
OdpowiedzUsuńAniu, dzięki
OdpowiedzUsuńAnioły Anielki... dziękuję serdecznie, ale ja nie mam pojęcia o co chodzi w tymi wyróżnieniami... ale idę do Ciebie
Anioły Anielki - Byłam przeczytałam i tutaj serdecznie dziękuję za zaproszenie... ale podobnie jak na wielu blogach " wyróżnienia są miłe ale, ja dziękuję" nie potrafię wskazać kolejnych blogów, które chciałabym wyróżnić... zamiast wyróżnień poproszę o komentarze, to one są dla mnie bodźcem do dalszego działania
OdpowiedzUsuń