Czyli - moja kolejna próba popełnienia kapci z czesanki.
Tym razem ( bo ja nadal na czuja) ufilcowały mi się za szybko :-) Są dla mnie takie na wcisk! Wniosek, muszę zrobić większą formę...
Grubość jest taka mniej więcej... kolejne zrobię pomiędzy ognistymi a pierwszymi, które były za miękkie. Chociaż te są w zasadzie w sam raz... ale chyba będą za ciepłe.
Osiągnęłam sukces - te są równe co do długości :-)
Jedno mnie zastanawia... jak zrobić, aby brzeg otworu był ładnie zaokrąglony? Niby coś go męczyłam ale i tak nie osiągnęłam okrągłego brzegu. Może je wykończę jakoś inaczej? Pomyślę.
Boję się je ponownie męczyć, bo mogą mi się zmniejszyć na całości, a tego bym nie chciała :-)
Oto ogniste i rogate kapcie jesienne :-)
Pozdrawiam ... chyba podoba mi się to filcowanie....
Całkiem udane, energetyczne! Od samego patrzenia ciepło w stopy :) Ja jeszcze kapci nie próbowałam, ale jakoś mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńBeatko, ja nie robiłam z filcu w zasadzie niczego. Dwa szale na jedwabiu i te dwie pary kapci. U nas zimową porą chłodnawo bywa, więc myślę, że przydadzą się.
UsuńChciałabym poczynić torebkę, i kilka prac ciuchowych ale nie mam na razie odwagi.
Ja mam za sobą kilka prób, ale też na więcej nie mam odwagi. Poza tym dużą rolę gra moje uczulenie na wełnę. Co jakiś czas drobiazg pełnię czasem, ale nic ponadto. Marzy mi się szal czy żakiet, ale co mi po nich, skoro nie będę mogła ich nosić. Zostaję przy drobiazgach na prezenty :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńale one ślicznie ci wyszły pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńZnakomite. To już też mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńO nie... do mistrzostwa to mi baaaaardzo daleko Danusiu.
UsuńŚwietne te kapcie! I ten pomarańcz i rogi :) Pozdrawiam i zapraszam na zabawę do mnie :)
OdpowiedzUsuńJak miło powitać... zaraz lecę
UsuńSuper są te kapcie! W sam raz na obecną pogodę - kaloryfery w domu jeszcze nie grzeją, a na dworze chłodno. Od samego patrzenia na nie cieplej się robi :).
OdpowiedzUsuńTak na obecną jak najbardziej... a w domu to my sobie sami grzejemy, więc jest u nas tak ciepło jak napalimy ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtu pomylkowo literki zgubilam i usunelam moj komentarz
UsuńBardzo zgrabnie wygladaja , co za wykonanie naprawde podziwiam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i witam
UsuńSą świetne
OdpowiedzUsuńPowiem, że i mnie się podobają
UsuńBeatko, brzegi z wycięcia proszą o wymasowanie ;) ale tylko brzegi, nie całe kapcie - więcej nie ma się do czego przyczepić
OdpowiedzUsuńdla własnego komfortu i radości z filcowania zamień tę polską czesankę na merynosy ;)
czekam na kolejne próby ;) i trzymam łapki byś się przypadkiem nie poddała!!!!
Wymasowanie? Czyli co? Zmoczyć i wymasować same brzegi?
UsuńJeszcze mam trochę tej polskiej... więc trochę ją pomęczę ... mam nadzieję, że mnie nie zniechęci ;-)
Bardzo energetyczne kolorki i wyglądają na cieplusie, w sam raz na jesienne chłody:)
OdpowiedzUsuńOj ciepłe to one są. witam.
UsuńTeż tak sobie pomyślałam ;-)
OdpowiedzUsuńKochana! Nie ma ZA ciepłych kapci! Przynajmniej dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńZa takie filcowe wcale bym sie nie obraziła. Szkoda, że nie umiem sobie zrobić.
Jak dojdę do wprawy... i będę umiała zrobić na wymiar ;-) to podeślę...
UsuńKapcie są super! Fikuśne mają te rogi :)))
OdpowiedzUsuńA kolor idealny, jak dla mnie nie tylko na jesień, uwielbiam takie barwy.
Pozdrawiam
kolor jest super
UsuńFajniutkie masz kapciuszki. Wysusz je na formie Twojego rozmiaru. Mokre naciągasz na prawidło do robienia kapci,w czasie schnięcia kurczą się odrobinę i mają dokładnie Twój rozmiar. A brzeg wykończ obkładając wełną na sucho i igłami. Ale nawet z takim brzegiem są urocze:)
OdpowiedzUsuńNie mam formy do kapci... suszę je wypchane gazetami, bo na swoich nogach raczej nie dam rady ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńBeatko troszkę mi umknęło więc napisze w hurcie-dla mnie wszystko co robisz ma dusze i gdybym mogła zostałabym kolekcjonerką Twoich prac:)
OdpowiedzUsuńAcha i wspaniałe prezenty dostałaś:)
Kasiu, dziękuję baaardzo :)
UsuńW takich kapuciach, to żadna zima nie straszna :)))
OdpowiedzUsuńZdaje się, że nie...
UsuńSuper kaputki a te zadzorne różki przesympatyczne. Od samego patrzenia robi się ciepło nie tylko w stopy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Elu pozdrawiam serdecznie
UsuńJezu, jakie cudne!
OdpowiedzUsuńAsia
Dzięki
Usuńojejku... ale fajne! :D
OdpowiedzUsuń:-))
Usuńpiękne są!!
OdpowiedzUsuń