Terminy warsztatów Paverpol

Warsztaty - Niechorz, czyli w Bohaczykowie w każdej znanej mi dziedzinie rękodzieła, a znam ponad 30, liczyłam ostatnio.
Chętnie poprowadzę warsztaty w miejscu Waszego zamieszkania.


sobota, 22 września 2012

Rogate, ogniste...

kapcie na jesienny wieczór.
Czyli - moja kolejna próba popełnienia kapci z czesanki.
Tym razem ( bo ja nadal na czuja) ufilcowały mi się za szybko :-)  Są dla mnie takie na wcisk! Wniosek, muszę zrobić większą formę...
Grubość jest taka mniej więcej... kolejne zrobię pomiędzy ognistymi a pierwszymi, które były za miękkie. Chociaż te są w zasadzie w sam raz... ale chyba będą za ciepłe.
Osiągnęłam sukces - te są równe co do długości :-)
Jedno mnie zastanawia... jak zrobić, aby brzeg otworu był ładnie zaokrąglony? Niby coś go męczyłam ale i tak nie osiągnęłam okrągłego brzegu. Może je wykończę jakoś inaczej? Pomyślę.
Boję się je ponownie męczyć, bo mogą mi się zmniejszyć na całości, a tego bym nie chciała :-)

Oto ogniste i rogate kapcie jesienne :-)




Pozdrawiam ... chyba podoba mi się to filcowanie....

42 komentarze:

  1. Całkiem udane, energetyczne! Od samego patrzenia ciepło w stopy :) Ja jeszcze kapci nie próbowałam, ale jakoś mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, ja nie robiłam z filcu w zasadzie niczego. Dwa szale na jedwabiu i te dwie pary kapci. U nas zimową porą chłodnawo bywa, więc myślę, że przydadzą się.
      Chciałabym poczynić torebkę, i kilka prac ciuchowych ale nie mam na razie odwagi.

      Usuń
    2. Ja mam za sobą kilka prób, ale też na więcej nie mam odwagi. Poza tym dużą rolę gra moje uczulenie na wełnę. Co jakiś czas drobiazg pełnię czasem, ale nic ponadto. Marzy mi się szal czy żakiet, ale co mi po nich, skoro nie będę mogła ich nosić. Zostaję przy drobiazgach na prezenty :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. ale one ślicznie ci wyszły pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  3. Znakomite. To już też mistrzostwo świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie... do mistrzostwa to mi baaaaardzo daleko Danusiu.

      Usuń
  4. Świetne te kapcie! I ten pomarańcz i rogi :) Pozdrawiam i zapraszam na zabawę do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super są te kapcie! W sam raz na obecną pogodę - kaloryfery w domu jeszcze nie grzeją, a na dworze chłodno. Od samego patrzenia na nie cieplej się robi :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na obecną jak najbardziej... a w domu to my sobie sami grzejemy, więc jest u nas tak ciepło jak napalimy ;-)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu pomylkowo literki zgubilam i usunelam moj komentarz

      Usuń
  7. Bardzo zgrabnie wygladaja , co za wykonanie naprawde podziwiam.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatko, brzegi z wycięcia proszą o wymasowanie ;) ale tylko brzegi, nie całe kapcie - więcej nie ma się do czego przyczepić
    dla własnego komfortu i radości z filcowania zamień tę polską czesankę na merynosy ;)
    czekam na kolejne próby ;) i trzymam łapki byś się przypadkiem nie poddała!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymasowanie? Czyli co? Zmoczyć i wymasować same brzegi?
      Jeszcze mam trochę tej polskiej... więc trochę ją pomęczę ... mam nadzieję, że mnie nie zniechęci ;-)

      Usuń
  9. Bardzo energetyczne kolorki i wyglądają na cieplusie, w sam raz na jesienne chłody:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też tak sobie pomyślałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana! Nie ma ZA ciepłych kapci! Przynajmniej dla mnie :-)
    Za takie filcowe wcale bym sie nie obraziła. Szkoda, że nie umiem sobie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dojdę do wprawy... i będę umiała zrobić na wymiar ;-) to podeślę...

      Usuń
  12. Kapcie są super! Fikuśne mają te rogi :)))
    A kolor idealny, jak dla mnie nie tylko na jesień, uwielbiam takie barwy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajniutkie masz kapciuszki. Wysusz je na formie Twojego rozmiaru. Mokre naciągasz na prawidło do robienia kapci,w czasie schnięcia kurczą się odrobinę i mają dokładnie Twój rozmiar. A brzeg wykończ obkładając wełną na sucho i igłami. Ale nawet z takim brzegiem są urocze:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam formy do kapci... suszę je wypchane gazetami, bo na swoich nogach raczej nie dam rady ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Beatko troszkę mi umknęło więc napisze w hurcie-dla mnie wszystko co robisz ma dusze i gdybym mogła zostałabym kolekcjonerką Twoich prac:)
    Acha i wspaniałe prezenty dostałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  16. W takich kapuciach, to żadna zima nie straszna :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Super kaputki a te zadzorne różki przesympatyczne. Od samego patrzenia robi się ciepło nie tylko w stopy:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie. Cieszę się, że jesteś. Dziękuję za każde słowo tutaj pozostawione :)