Filcowanie ciągnie mnie, ale jakoś się go boję. Postanowiłam zacząć je oswajać, albo oswajać siebie z nim.
Czesankę mam taką jaka mam, nie do końca jest to to co być powinno, ale aby się naumieć na swoich błędach, spokojnie się nada. Efekt końcowy gryzie, ale ja nie jestem wrażliwa, nawet lubię ...
No to czas na opowieść o ... moim filcowaniu, jeżeli można to tak nazwać.
Zrobiłam mnóstwo błędów, ale częściowo udało mi się uzyskać to co zamierzałam.
1. miał być to skrawek nieba - i jest, niebo z maleńkimi różowymi chmurkami, niestety białej czesanki nie miałam...
2. miał być leciutki i jest
3. miał być mięciutki - jest na tyle na ile pozwala ten rodzaj czesanki... nie jest tak miękki jakbym chciała, ale to już wiem, że gdy zastosuję merynosa to będzie
4. miał być dziurawy i jest, ale zdecydowanie miał być mniej dziurawy - wiem co zrobiłam źle, myślę, że kolejny raz będzie lepszy
5. miał być równy i nie jest, poprzesuwała mi się czesanka, ale też wiem dlaczego...
Efekt pokaże, bo jak to mówią pierwsze koty za płoty...dotychczas zrobiłam dwa szale na jedwabiu z merynosa, filcowanie z samej czesanki to mój debiut.
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem.... i zapraszam na ten... pozdrawiam
Bardzo zwiewne i delikatne. Nie widzę błędów, ale wierzę Ci na słowo. Masz taką przypadłość jak ja czyli musisz spróbować. Ja spróbowałam i nie jestem w tym dobra. Trzeba chyba znależć cos dla siebie i to zgłębiać. Filcowanie na tyle mnie nie porwało, ale podziwiam i uważnie się przyglądam. Jak znam Ciebie, dojdziesz do perfekcji. Pozdrawiam Beatko.
OdpowiedzUsuńDanusiu, mi się podoba, ale czy ja jestem w stanie być w tym dobra? Nie mam pojęcia! Podoba mi się sama zabawa kolorem... lubię nosić wełnę, jak wszystko co naturalne, porobię sobie jakieś szale może przy okazji dojdę do czegoś sensownego! A może nie!
UsuńNajchętniej zostawiłabym to na etapie ułożenia czesanki, jak jest tak puchato, ten etap podoba mi się najbardziej ;-)
Niestety trzeba go potem popsuć mocząc...
Ja też uwielbiam ten moment,kiedy dużo i puchato,ale potem jest ciekawość, co wyjdzie dalej. Pracuj Beatko, ja wierzę w Ciebie. No własnie, gdyby nie to moczenie, to pewnie zostałabym na dłuzej przy filcowaniu, ale dłonie nie wytrzymały i dałam sobie spokój.
UsuńBeatko Twój skrawek nieba bardzo mi się podoba:)Ja też próbuję filcowania na mokro i wydaje się,że już,już ,a po wyschnięciu okazuje,że jeszcze nie to więc moczę łapki dalej,bo to masowanie wełenki wciąga,oj wciąga:)
OdpowiedzUsuńAcha jeszcze chciałam napisać,że panny poniżej piękne,ale nie nadążam:)
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję, a pokaż efekty tych swoich prób.
UsuńSuper, Beatko, że zabrałaś się za coś nowego. Myślę, że filcowanie to coś dla Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńAsiu, czy dla mnie to się okaże. Niestety nie mam pod bokiem kogoś kto by mnie poprowadził przez ten temat. W filcowaniu interesują mnie jedynie formy raczej ubraniowe, no może jakąś torebkę kiedyś wytworzę.
UsuńA do form takich jak czapka, kapelusz, itp kompletnie nie wiem jak się zabrać, coby to było potem takie duże jak ma być...
beatko nie katuj sama siebie - dobra czesanka to połowa sukcesu, porównam to do malowania farbami: wiesz jaka jest różnica między pędzlem i pędzlem, farbą i farbą ;) tak samo jest z czesanką! o resztę zawsze możesz pytać, a jeśli poczujesz wenę i potrzebę to zapraszam ;))))
OdpowiedzUsuńAsiu, przekonałaś mnie, no to muszę zacząć zbierać kasę - na dobrą czesankę...
UsuńWitaj,jeśli pamiętasz jeszcze drogę do mnie to zapraszam pofilcujemy każdą wymyśloną przez ciebie formę!!! Pozdrawiam Aga!
OdpowiedzUsuńDrogę pamiętam, z zaproszenia skorzystam na pewno... reszta jak wyżej... jak nazbieram to wpadnę - dziękuję
Usuńkolor faktycznie nie jest zły...
OdpowiedzUsuń"To jest moje niebo, nie chcę już innego..."
OdpowiedzUsuńChoć inne zawsze możesz sobie ufilcować :)
Na filcowaniu nie znam się kompletnie, choć nie powiem kusiło mnie już nie raz. Jednak odstrasza mnie cena kursów i materiału...
Na razie zostaję przy moich sznureczkach.
A Tobie życzę by spełniły się marzenia o filcowanej garderobie :)
Masz do tego dryg, więc z pewnością się uda.
Trzymam kciuki!
Pozdrawiam :)
fajniutki..a ja bym kilka dzirek moze podszyła białą ,delikatna koronka..nie wiem zresztą....tak mi sie bardzo podoba:))
OdpowiedzUsuńCudowny, wygląda jak chmurka
OdpowiedzUsuńJest oryginalni i na pewno niepowtarzalny:) Mnie też ciągnie filcowanie, ale na wyrobach z włóczki. Muszę o tym poczytać:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie troszkę dziurawy ;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym podoba mi się i nie równa struktura i kolor :-)
Pozdrawiam