Efekt kolejnych zajęć z gliny... myślę, że na razie będzie przerwa. Nie przerwa zupełna... ale przestanę robić takie prace. Czyli małe rzeźby... będą jeszcze chyba dwie, bo tyle czeka jeszcze na wypał :)
Chciałabym wykonać coś większego... trochę się tego boję... ale kusi mnie :)
Wczoraj będąc z Zuzią w pracowni... przyniosłam swoje prace... są to małe rzeźby... a główki to kompletne maleństwa... stąd twarze to w zasadzie tylko zarysy :)
Oto one :) Kolory jak zawsze... bo takie mamy szkliwa :)
"Opiekunka płomienia... "
" Znudzony... "
"Skupiony... "
A na koniec na szybko machnęłam pierwszy w życiu kubek :)))
Po prostu zostało przysłowiowe pięć minut do końca zajęć... trzeba było wykorzystać ;)
Pozdrawiam gliniano ;)
Wersja mini ogromnie mi się podoba! A Opiekunką zaopiekowałabym się natychtychmiast :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda wieczorem, gdy świeci sie świeczka :)
UsuńSkupiony, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńA kubek z tym ogromnym uchem jest cuuuudny.
Fakt Skupiony ma fajny klimacik :)
UsuńKubek taki mój pierwszy ;)
O ! jaka ciekawa kolekcja miniaturek...?
OdpowiedzUsuńNo duże nie są...Skupiony 21 cm, Znudzony 23 cm... a Opiekunka 16 cm ale za to ma rozłożystą spódnicę ;)
UsuńCeramika kusi mnie bardzo, ale ten warsztat! Piec! Twoje formy są piękne w swojej surowości. Opiekunkę też łyknęłabym!
OdpowiedzUsuńJa jeżdżę do pracowni ceramicznej...
UsuńJa też pozdrawiam niezwykle twórczą :)
OdpowiedzUsuńCudowne te ceramiczne prace! Opiekunka musi wyglądać pięknie w półmroku z zapaloną świeczką...
OdpowiedzUsuńZdolnaś Ty!
Pozdrawiam
To prawda... nie umiem jednak zrobić takiej fotki :(
Usuń