No właśnie... jest jedno ale...
Zosia ma zupełnie inne prawdziwe zainteresowania... prawdziwą pasję :)
Już z twarzy widać, że ta matma... to jakaś pomyłka, no nie ...
Studiuje jednak matmę... klucze ma w kieszeni... i na zajęcia
co robić...?
dzisiaj takie słońce... takie widoki...
Załamka normalnie
Zabrała ze sobą nie tylko matmę... bo pogoda kusi... może po zajęciach...
jest obowiązkowa, więc idzie...
Ale to słońce tak kusi... usiądę na chwilę,
tylko na moment...
Nic się nie stanie przecież :))
tylko ten widok złapię, co tam matma ;)
i jeszcze ten...
No i co... nie byłam na zajęciach - załamka :))) ... ale było odjazdowo...
Kto dotrwał ????
autoportret?
OdpowiedzUsuńPrzecie ja nie jestem ruda ;)
UsuńTo akurat - nie jest problem - kupujesz odpowiednią farbę i już. Jednak bardziej mi chodziło o otoczkę :)
UsuńNiesamowicie to wszystko przedstawiłaś. Oglądałam i czytałam z zachwytem. Zosia to świetna kobitka.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ...
UsuńOd razu wiedziałam kim jest Zośka!. Ale pomyśl tylko jaka jesteś wszechstronna. Ja z matmą brrrrr.....
OdpowiedzUsuńNo, ciekawe skąd ?
UsuńHahah ale obowiązkowa !? Ale tak właśnie mają wrażliwe duszyczki, prawda ?
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta Zosia , podoba mi się i z urody i charakteru . Buziaki :)
Ps . jednak dostała skarpetki :)
Dostała... bo zdecydowanie lepiej niż bez :)
UsuńŚwietne! Powinnaś stworzyć np. komiks... z Zosią w roli głównej. I te zosine gadżeciątka - super?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja komiks????
UsuńCudo! :) Pani plastyk ;)
OdpowiedzUsuńŻe kto? Zosia? A może ja?
UsuńCudna jest! Perfekcyjnie wykonana, no i ta dbałość o szczegóły ... Zachwyciłam się :).
OdpowiedzUsuńWiesz ja myślę, że te szczegóły są w tych lalkach bardzo ważne - określają charakter postaci :)
Usuńcudo!!
OdpowiedzUsuńNo nie, nie zapisało mi komentarza... A buuu :(
OdpowiedzUsuńA brzmiał mniej więcej tak:
Zocha, marsz do matmy... Ona ważna jest - ja rozumiem, że po zajęciach przyjemności... Ale najpierw obowiązki :)
A w ps. dodałam, że Zosia wyszła fajna, ale mnie zachwycają te dopracowane szczególiki i drobiażdżki, jak klucze, zeszyt, plecak, paleta i pędzelki.. Miodzio!
Uffff... Udało się :)
UsuńNiestety była obowiązkowa - skończyła matmę... tylko nie wiem po co? :)
UsuńJa dotrwałam ...i...myślę, że to taka trochę autobiograficzna opowiastka :))))) Pięknie Beatko:)
OdpowiedzUsuńNa drugie mam Zofija ;) Skończyłam matmę :) A co robię? Wiecie z bloga :)
UsuńAle nie nosiłam spódnic!!! Ani nie daj Boże sukienek :)))
hihih...Zosiu matma nie jest taka straszna:))))))))))))
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wiem :)
Usuń:)))))))Pooglądałam, przeczytałam ...siedzę i uśmiecham się...do Zośki, do słońca, do wspomnień :)
OdpowiedzUsuńA co też jesteś matematykiem? A może plastykiem?
UsuńNie. Ale nie raz zboczyłam z drogi :P
UsuńEJ, coś mi się widzi, że ten zeszyt do matmy to tylko tak dla pozoru w plecaku Zosia nosi! Jej artystyczna dusza jest wypisana na twarzy, choć i artystom podstawy rachunków się przydają, więc jej nie odpuszczaj! Niech się dziewczyna trochę pouczy nie tylko malarstwa :) Ślicznotka z niej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wiesz to zależy... bo nijak nie da się odpuścić pasji :)))
UsuńAle może gdyby Zosia skończyła plastyczną uczelnię ... wcale nie byłaby szczęśliwa?
Zosia artystka jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńNoooo....
UsuńŚliczna :))) prawdziwa z niej artystka :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle super ta Zośka..i te gadżety,extra!!!!
OdpowiedzUsuńGadżety oddają jej charakter :))) Bez nich byłaby nijaka :)
Usuńdo pochwał się dołączam, nie wiem co tu jeszcze dodać do peanów ;))))
OdpowiedzUsuńzapytam tylko: czy Zosia będzie miała Jasia?!?!?!?!
Jasia?????? Dlaczego Jasia?????? Chociaż gdybym miała materiał na ciało ( skończył się, starczyło na dwie... ) to na pewno powstałby przedstawiciel płci "brzydkiej" :)
OdpowiedzUsuńJest cudowna ! prawdziwa z niej studentka :) . Nie dziwi mnie pasja malarska studentki matematyki. Takie zdolności często idą w parze. Piękna kolorystyka, wspaniałe zdjęcia i świetnie dobrane dodatki. Gratuluję...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo :) Ja też jestem matematykiem :)
UsuńA jednak... Twoja odpowiedź pod następnym komentarzem wszystko wyjaśnia :)
UsuńBeatko
OdpowiedzUsuńZosia jest fantastyczna !!!
widać ,że tworzyłaś ją z sercem i miłością, chyba ma też trochę Twojej duszy:)
...a może za dużo sobie wyobrażam spoglądając na Zosię - bo jeszcze ciągle się gapię...
Marysiu, przecież wiesz, że ja matematyk a na drugie mam Zosia :)
UsuńJa dotrwałam, tyle że dopiero dzisiaj. Coś mi się widzi, że ta Zosia ma swój pierwowzór w człowieku ... Dla mnie to taki symbol - kazali, to poszłam, ale dusza rwie się do całkiem czegoś innego ...
OdpowiedzUsuńZdaje sie, że niejedna z nas jest taką Zosią :)))
UsuńOch,..lalki...są mi bliskie, Zosia malarka, secesję ma w oczach. Masz super rzeźby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję ...
Usuń:)))))))))))
OdpowiedzUsuńKto nie dotrwał ten trąba...
coś mi się zdaje, że całe stowarzyszenie Zoś jest na świecie ;)
A swoją drogą Zosia to lala najcudniejsza na świecie.... z serca podziwiam.
Zdaje się ,że trochę tych Zoś chodzi po tym świecie :)
UsuńOj widać,że z Zośki lekka zadziora,ale i dziewczyna z charakterkiem,ale i kobietka wielu talentów:)Fajna!!!!
OdpowiedzUsuńZdaje sie, że zadziora ... ;)
Usuńnaprawdę świetnie Ci idzie to szycie lal :)) Zosia jest cudna!
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak zdobędę coś na ciało... to będzie kolejna :)
UsuńUśmiałam się! :) Jak bym siebie widziała. Tylko u mnie nie matma lub farby, a dokumenty lub szydełko :D
OdpowiedzUsuńWidać trochę ty Zoś na świecie chadza :)
Usuń